Ogłoszenia parafialne

 Kochane Wy moje,

ja jestem tutaj i czekam na Was. Można do mnie pisać, ja odpisuję :))))) Można wciąż u mnie szukać otuchy, a ja ją Wam dodam. Więc jestem. Pamiętaj. W Monachium też można mnie odwiedzić na małę tarotowe posiedzenie, bądź na Skypie. To takie jakby usprawiedliwienie mnie samej, że mnie tutaj mniej. 

Tarot był potrzebą mojej intuicji. Ale również lekarstwem na moje lęki. Niepokój, strach przed przyszłością, niepewność. To wszystko próbowałam zagłuszyć kartami Tarota. Wyprzedzić przyszłość, przechytrzyć przeznaczenie. Ale ile można tak żyć. Wielokrotnie, kiedy patrzę w karty i szukam odpowiedzi i schronienia - widzę smutek. Karty pokazują mi wciąż moją zmartwioną, zlęknioną duszę. Nie można zaleczyć rany nakładając na nią wciąż nowy plaster. Idę teraz w głąb siebie. Syukam źródła mojego bólu. Już nie chcę zmieniać opatrunków. 

Po co ci piszę to wszystko? 

Po to, żebyś wiedziała, że ten blog jest kobiecy, emocjonalny, ale też magiczny. Nie chcę tutaj pisać tylko o Tarocie. Mam nam wiele więcej do opowiedzenia. 

Jeśli chcesz poprady Tarotowej, to pisz śmiało. Nie jestem wróżbitką, ale mam niesamowitą intuicję. Pomogę Ci. Ale też czytaj mnie. Może i twoja dusza szuka drogi do szczęścia. Byłoby fajnie, gdybyśmy inspirowały siebie nawzajem. Uczmy się razem być kobietami. 

Pozdrowienia gorące jak słońce :)))))))

lawendowa wiedźma 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

10 Mieczy - bo co nas nie zabije, to nas wzmocni

Smutna historia o 8 Kielichów

Zdrada