Manifest kobiety silnej

 Dziś nie będzie tarotowo, lecz po prostu kobieco, z dużą szczyptą emancypacji. 

Dzisiaj kieruje te słowa do Was Wszystkich, tych samotnych i tych w związkach. Nie ważne czy w parze, czy w pojedynkę, każda z nas wciela się w jej rolę. Niektóre z nas noszą ją w sobie ciągle - kobiętę silną. 

Ten wpis dedykuję TOBIE:

- która samotnie zmienia pieluchy;

- która sama taszczy siatki z zakupami;

- którą po powrocie z pracy wita kot, pies, bądź jedynie cisza pustego mieszkania;

- tobie, która płacze w poduszkę, bo do tej pory nie znalazła miłości;

- i tobie, która płacze, bo miłość odeszła;

- i tobie, która zamiast łez wylewa siódme poty na siłowni, aby zagłuszyć ból samotności. 

Każda z nas jest inna, ale nas wszystkie łączy jedna wspólna cecha - wszystkie znamy ją - kobietę silną. 



Problem kobiety silnej polega na tym, że ona zawsze musi być silna. Jej siła jest jak brzemię, które matka przekazała jej przy porodzie. Jej siła jest darem przekazywanym z pokolenia na pokolenie. Ona jest wybranką pośród tysiąca wybranek, której los nakazał być mocną, twardą, niezłomną. To my kobiety silne idziemy przez życie, niekochane, niedoceniane, obarczane tysiącem spraw. Kobietę silną nie pytają przyjaciele, znajomi bądź rodzina - A co u ciebie? Dajesz radę? Bo wiadomo, że ona zawsze daję radę. Taka jak ona przetrwa wszystko. Są ciekawsze rzeczy niż proste pytanie - A co u ciebie? Może ty też masz jakiś problem? Po co... w tym egoistycznym świecie ludzie słabi nauczyli się mówić tylko o sobie. Kobieta silna milczy. Ona zna swoją wartość. Nie musi jej wykrzykiwać pustymi frazesami. Ona wie, jaką drogę musiała przebyć, aby stanąć właśnie tutaj. 

Czasami zdarza się jednak, że poturbowana przez ludzką głupotę, zmęczoną codziennością, zmęczona biciem głową w mur (chociaż w kasku), kobieta silna chce zdjąć swój pancerz, chce usiąść na chwilę i po prostu zapłakać. Ale ona nie może. Ona nie płacze. Jej źróło łez jest wyschnięte jak kropielnica w upalne dni. Cechą szczególną kobiety silnej jest to, że kiedy jej dusza płacze, jej twarz pozostaje nieskazitelnie sucha. 

Po miesiącach bądź latach zmagań, ciosów, które przyszły z nienacka... przychodzi taki moment, kiedy kobieta silna pęka od środka. Lecz jej betonowa fasada pozostaje nienaruszona. Kobieta silna jest jak elektrownia atomowa. Mogą w nią bić pociski altylerii, może ona zawrzeć w środku, ale jej murów obronnych nie zdoła przebić żadna siła. 

Raz na jakiś czas kobietę silną dopadnie jakieś choróbsko. Jej organizm mówi STOP, ja nie dam rady tak dalej. Kobieta silna z klapkami na oczach, jak ten koń zaprzęgowy ciągnie nadal ten swój pocziwy los. Gdzieś tam może w jej podświadomości kiełkuje myśl, a może jednak chciałabym być chora. Tak trochę chora, aby świat mnie w końcu zauważył i choć troszkę nade mną politował. Jakby to było przyjemnie, choć na chwilę nie musieć być silną. Mieć argument, że masz prawo być słaba. W końcu może ktoś obdarzy cię małą dawką zrozumienia. Kobieta silna grzeje się przez jakiś czas w cieple tych wyobrażeń. Nie na długo... Niestety przeznaczeniem kobiety silnej jest byc silną, zewnętrznie i wewnętrznie. Ona regeneruje się szybciej niż feniks odradzający się z popiołu. Cóż... trzeba wylizać rany, łyknąć parę tabletek i iść dalej. Nadal sama, samotna, ale wciąż silna. Kobiety silne mają już to do siebie. 


Dziś nie było tarotowo, ale mam nadzieję, że jednak magicznie. Bo każda z nas jest czarodziejką, wojowniczką, wiedźmą. Jeśli i TY też jesteś kobietą silną - pamiętaj, że jest nas wiele. Na nadmiar siły nie ma lekarstwa. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

10 Mieczy - bo co nas nie zabije, to nas wzmocni

Smutna historia o 8 Kielichów

Zdrada