tak bardzo niekochana...

 10 lat wyjeżdżając do Niemiec miałam wielkie plany, wielkie marzenia. Właściwie pojechałam tam tylko po to, aby odnaleźć moją bratnią duszę, mojego przyszłego męża. Jednakże bilans sporządzony po dekadzie spędzonej tutaj, jest jedynie bardzo smutny. Utknęłąm w tym świecie, gdzie nie ma przyjaźni, gdzie związki ludzkie są powierzchowne, gdzie spotkania z przyjaciółmi trzeba planować minimum z tygodniowym wyprzedzeniem. Tutaj nauczyłam się, że ludzie przychodzą może na jakiś czas, a odchodzą bardzo szybko. Nauczyłam się przez życie iść w pojedynkę, raz pod wiatr, a raz y wiatrem w plecy. Zawsze wychodziłam z założenia, że lepieć być szczęśliwym w pojedynkę, niż nieszczęśliwym we dwoje. Żaden facet nie może mi zarzucić, że go nękałam, że błagałam, aby ze mną został. Moje drzwi stoją otwarte... Jeśli wejdziesz i chcesz zostań, to zostań. Jeśli wejdziesz i chcesz wyjść, to wyjdź... jeśli na spacer lub po bułki... to wróć! Jeśli od tak sobie... to nie wracaj. Nie lubię stać w przeciągu. 

To nie jest tak, że zamykam się na związek... po tylu porażkach... ja jestem po prostu niefukcjonalna. Ostatnie 2 lata obfitowały w randkowe koszmary... Czy może być jeszcze gorzej??? :(((((

Po długotrwałych technikach medytacyjnych, rytuałach oczyszczających, afirmacjach i dzięki nowemu portalu randkowemu na facebooku, poznałam jego. Więc to będzie historia moja i Alexa. Przy nim zarzekałam się, że nie rozłożę kart, żeby nie zapeszyć.  Ale jak się wszystko posypało, rozłożyłam karty. Nic nie zmieni faktu, że to historia bez Happy Endu.



Pierwsze zdjęcie z góry, to rozkład zrobiony wczoraj. Gdzie jeszcze może tliła się odrobina nadziei.

Zdjęcie na dole, to rozkład zrobiony dzisiaj. Po 24h ciszy na pogożelisku naszej znajomości. 

Oba rozkłady mają pewne podobieństwa, dlatego postanowiłam załączyć oba zdjęcia. 


1. Nasza wspólna karta - Qrólowa Monet. 

Oboje jesteśmy ustatkowani, twardo stąpamy po ziemi. Nasza praca stanowi ważny element w naszym życiu. Cenimy sobie niezależność. Łączy nas miłość do natury, cenimy sobie spokój i ciszę. Każde z nas do czegoś w życiu doszło, ciężką pracą i wysiłkiem.

Co nas dzieli - niezależność. Dzieliło nas 230km i granica niemiecko-austriacka. Pomiędzy pięknymi słówkami i zapewnieniami... zapomnieliśmy, że dzieli nas brutalna rzeczywistość. 

2. Co nam stoi na drodze - 10 Mieczy

Mówiłam, że jest źle... :D  Miało być tak pięknie, a poszło jak zwykle o pierdołę .... Jest mega kryzys, posypało się wszystko. Może to pokonamy, przeskoczymy, podniesiemy się jeszcze z tego. To jest do zrobienia... inne karty jescze nas nie przekreśliły. Chociaż ja tak. Szczerze mówiąc, ja wylizałam już rany...

3. A/ B 

A- co on oczekuje od związku - Rycerz Monet. 

Szlachetny rycerz na białym koniu :)))) Może się tego nie spodziewacie, ale napiszę od razu, że pomimo superlatywów tej karty, u Alexa od razu widać pewną niedojrzałość uczuciową. Jako 44 latek byłby milej widziany w karcie Króla Monet. 

Pozytywy: uczynny, stabilny emocjonalnie, dżentelmen, zawodowo jest też okay. Można z nim porozmawiać o świecie i Bogu, praktycznie o wszystkim. Dobry przyjaciel, słuchacz i rozmówca. Traktuje swoją partnerkę na równi ze sobą. Szuka kobiety na dłużej, zrónoważonej, ceniącej podobne wartości do jego. On niejednokrotnie podkreślał, że szuka kobiety, która by go wpełni uzupełniała, z którą tworzyłby jedność. 

I tu pojawiają się minusy... wymagający... lubię jak moja partnerka:..... .... .... Chcę, aby moja partnerka była" ...., .../ miała: ....., ....../ robiła: ......, ....... . On miał w głowie obraz kobiety idealnej, którą sobie wymarzył. Uwielbiał odchaczać na swojej liście wszystkie podobieństwa, które nas łączyły. Wszystko musiało być zaakceptowane i podpasowane do jego wizji idealnego związku. Każda drobnostka, która nas różniła, stawała się rysą na szkle. 

B- Rycerz Mieczy. Jak się patrzę na kartę, która obrazuje moje podejście do związku, to Alex ze wszystkimi swoimi dziwactwami, to anioł w porównaniu ze mną. Tak, to fakt. Idę jak burza i nie wybaczam i nie znam kompromisów. Może patrzę w stecz, ale palę za sobą wszystkie mosty. Do mnie nie ma powrotów. Czekam cierpliwie, idę na ustępstwa. Ale jeżeli ktoś przekroczy pewną granicę, odchodzę... bez znieczulenia. Po tylu rozczarowaniach można się w końcu uodpornić... Wiem, że trzeba mieć zawsze punkt oparcia, jak usuwa ci się grunt pod nogami. 


4. Co on o mnie myśli - Pustelnik. 

Nie dozywam sie do niego, zawzięłam się i się nie odzywam. Z jednej strony, chce mi dać czas do namysłu, abym się przestała dąsać. Z drugiej strony, przerasta go moja reakcja. Zastanawia się, czy będę pasowała do jego świata, do jego licznych przyjaciół, wieczorków w barze i trybu życia. Bardzo chciałam sie dopasować i zazdrościłam mu tego, że ma takich przyjaciół, jakich ja miałam swojego czasu w Polsce. Ale teraz właśnie głównie to stało się kością niezgody pomiędzy nami. 


Jak ja go widzę - 8 Buław. 

Czekam jeszcze na wiadomość od niego... to jeden aspekt tej karty. Drugi jest taki, że zasypywał mnie wiadomościami, snuł swoje wywody i opowieści... a jak przyszło co do czego... zero pokrycia z rzeczywistością.

5. Uczcucia jego do mnie - 6 Buław. 

Bardzo łądna karta. Czyli jeszcze do końca mnie nie przekreślił. Może nawet bedzie chciał trochę zawalczyć o nas... Fajnie się zapowiadalo, cóż... bywa.

Moje uczucia do niego - As Mieczy.

Ja już spadłam z różowej, puchowej chmurki i zdążyłam opatrzeć rany. W uczuciach chłód jak w lodówce. Moje serce znów zostało zdominowane przez krółestwo rozumu. Konsekwentna i pragmatyczna aż do bólu. 


6. Jego plany/ zamiary i intencje wobec mnie - 5 Mieczy. 

Niefajnie się on czuje z tą cała sytuacją. Tak jakby stał w osłupieniu i sam nie dowierzał, cholera, co mogło pójść nie tak. Źle to wygląda... czy jest jeszcze jakaś szansa dla nas... ale czy my właściwie ją jeszcze chcemy... 

5 Mieczy była wczoraj dokładnie po mojej stronie. Byłam wściekła na niego, w głowie miałam tysiące złośliwości, które chciałam mu napisać. Słowa są niejednokrotnie gorsze niż czyny. Więc wybrałam milczenie. Czy  to on chce mnie dzisiaj ukrać i się odegrać...?

Po mojej stronie jest Paź Monet. Cyuję się jak taki uczniak, co coś przeskrobał i boi się konsekwencji. Chciałabym zrobić malutki kroczek ku niemu, ale się boję. Boję się odrzucenia, jego reakcji, boję się, że to, co nas połączyło, to za mało aby przezwyciężyć ten ocean nieporozumień. 


7. Jego kolejny krok - Gwiazda.

Chęci są. Jest mała szansa na to, że on będzie jeszcze szukał drogi do mnie, kontaku ze mną. 

U mnie zadałam pytanie, co powinnam zrobić, jaką radę ma dla mnie Tarot - Sąd Ostatetczny.

Mam troszkę mieszane uczucia, kiedy patrzę na tę kartę. Najczęściej widzę ją jako przebudzenie, dojście do siebie po trudnych doświadczeniach. Zamknięcie pewnego rozdziału w życiu i otwarcie sie na nowe doświadczenia. Tylko jak mam ją tutaj zinterpretować... czy definitywnie zamnkąć rozdział pt. Alex, czy właśnie wręcz odwrotnie... Uwieżyć, że mi też dane jest szczęście... Że po burzy, zaświeci słońce. 

8. Obecna sytuacja pomiędzy nami - 3 Mieczy. 

Rozterki, smutek, żal... złamane serce💔💔💔. Ja zdecydowałam się na smutek, choć mogłam byc jeszcze trochę szczęśliwa. A on wiedział, jakie konsekwencje będzie miała decyzja, którą podjął. A jednak zrobił to. Wybrał. Ja też wybrałam... 

9. Dalsze wydarzenia - jeszcze przeznaczenie nas nie przekreśliło, jeszcze nie podjęto na górze decyzje, co z nami będzie. Przyszłość jest ukryta... niejasna... Czujemy się niepewnie, bo nie mamy wystarczająco informacji. Są nieporozumienia, jest również tęsknota...

10. Karta przeznaczenia/ to, co i tak być musi - Qrólowa Kielichów. 

Ja tutaj nie widzę jednoznacznej odpowiedzi. Qrólowa Kielichów jest patronką miłości i domowego ogniska. Jest ona również niezwykle wrażliwa i emocjonalna. Bierze do siebie wszystko zbyt osobiście, reaguje nazbyt emocjonalnie. Co przygotowała dla nas? 

11. Podsumowanie - Król Buław. 

Bardzo charyzmatyczna karta. Zmusza ona do działania, do szukania rozwiązań. Ona pcha nas do przodu. Razem możemy osiągnąc tak wiele, przeżyć tyle momentów, zdobyć tyle szczytów. Pasujemy do siebie. Druga strona tej karty jeszcze raz pokazuje, jak silne osobowości oboje mamy. Czy przezwyciężymy swoją dumę... czy damy szansę tej miłości... 


Miało być tak pięknie... może jeszcze będzie... 

Przesyłam mnóswto gorących uścisków - lawendowa wiedźma :)💓

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

10 Mieczy - bo co nas nie zabije, to nas wzmocni

Smutna historia o 8 Kielichów

Zdrada