Kwiecień plecień itd...

 

Nowy tydzień się zaczyna, a ja już czuję ten powiew chaosu, który on przyniesie. Nowy Lockdown, czy stary Lockdown. Zamykamy, otwieramy, zamykamy.  W każdym bądź razie rozłożyłam sobie dzisiaj rozkład tygodniowy, aby przynajmniej psychicznie przygotować się na ten charmider. 


1. Karta główna - 8 Monet
2. Tego się nie spodziewasz - 9 Monet
3. Praca - 7 Kielichów
4. Finanse - Kochankowie
5. Miłość/ uczucia - Król Monet
6. Otoczenie - Moc
7. To, co dochodzi - 3 Monet
8. Blokady/ przeszkody - 8 Buław
9. Nowe możliwości - 10 Buław
10. To, co pozostanie takie samo - 4 Kielichów
11. Rada - As Mieczy
12. Podsumowanie - 6 Mieczy

Temat przewodni na ten tydzień to 8 Monet, a więc karta pracy. U mnie właściwie wszystko toczy się wokół pracy, jakby moje życie złożone było tylko z tej jednej płaszczyzny. Chociaż w tym zwariowanym Corona świecie jestem niezmiernie wdzięczna, że mam zatrudnienie, że moja sytuacja finansowa jest w miarę stabilna i pozwala mi na aktywne wspieranie niemieckiej gospodarki przez Amazon :))))) 
Ale do rzeczy - moje mysli będą krążyły wokół pracy. Nic dziwnego, wszyscy znamy sprawcę całego zamieszania - Covid 19 i jego wszystkie mutacje. Chciałabym podkreślić, że absolutnie nie jestem żadną Corona sceptyczką. Akceptuję i dostosowuje się do wszystkich zaostrzeń. Jedynie co chcę zaakcentować jest to, jak skomplikowane i trudne stało się nasze życie. 
Nie zliczę dni, godzin ani minut w ciągu ostatniego roku, w których towarzyszyło mi poczucie lęku, lęku o mój byt zawodowy, finansowy, a co się za tym wiąrzę mój byt jako Moniki, ze wszystkimi jej planami i marzeniami, które w ciągu jednej chwili mogły legnąć w gruzach. 
Wiecie co, miałam takiego jednego znajomego. Jak wszyscy normalni ludzie rano są zmęczeni, niedospani i wnerwieni, że muszą iść do pracy. Tak ten wiecznie tryskał nie dość, że energią, to jeszcze optymizmem. Jak się go raz zapytałam, co go tak cieszy?????? Odpowiedział mi, że czuję się szczęsliwy, bo może rano wstać i że ma powód dlaczego. Chodziło mu o to, że ma pracę i że nie jest dłużej bezrobotny. 
Dlatego za każdym razem, kiedy nie mam ochoty pracować, myślę o jego słowach i o tym jak to jest, zostać bez zatrudnienia. 

To, co mnie zaskoczy w tym tygodniu - dosyć ciekawe niespodzianki przygotowała dla mnie ta 9 Monet. Nieważne w jakich sytuacjach pokazała mi się ta karta, niosła ona ze sobą pozytywne wydarzenia. No może nie w pytaniach o miłość i uczucia. Wtedy mogę interpretować tę kartę na równi z kartą Pustelnika. Ta karta dała mi nadzieję, że wszystko się jakoś poukłada. W moim życiu uczuciowym nie przewiduję żadnego przełomu, dlatego pozwolę sobie magiczne energie tej karty przełożyć na moje życie zawodowe. Ta karta przynosiła mi zawsze jakiś zastrzyk gotówki, nowe zlecenie, nową propozycję zawodową. Przeważnie wiązało się to z polepszeniem mojej sytuacji materialnej i wejście na kolejny szczebelek drabinki zawodwej. Oby i tak było tym razem. 

Na miejscu pytania o sprawy zawodowe pojawiła się 7 Kielichów. To taka utajniona prawda. Bardzo dużo znaków zapytania, ale niestety brak konkretów. I tak na pewno będzie. Ja będę oczekiwała faktów, ale niestety nie dostanę konkretnej i klarownej odpowiedzi. I tu nie muszę być wróżką, aby przewidzieć tą sytuację. 
Jeszcze co mi się nasunęło spontanicznie ma myśl, to takie bujanie w obłokach. Ten tydzień na bawarii mamy jeszcze wolny od zajęć edukacyjnych, tzn. mogę jeszcze parę dni poleniuchować, oddalić od siebie stres i negatynwe myśli związane z pracą. A więc kochani wizualizacje perfekcyjnej przyszłości będę uprawiać w tym tygodniu :)

Nad sprawami finansowymi patronuje karta Kochankowie. Żeby było ciekawie ta karta pojawiła mi się w tym samym miejscu w rozkładzie miesięcznym na kwiecień. Z jednej strony karta pokazuje, że nie będzie kłopotów finasowych, żadnych nieprzewidzianych bądź niechcianych wydatków. Wręcz przeciwnie, będę mogła wydawać pieniądze na rzeczy, które sprawiają mi radość, które cieszą nie tylko oko, ale i duszę :)

Miłość - w końcu pojawił się tutaj jakiś Król i to Król Monet. Może z tej Lockdownowej cyberprzestrzeni wyłowi się w końcu jakiś człek płci męskiej. Pofantazjujmy trochę, co to za jegomość może być. Wiek od 37 wzwyż. Stateczny, ustatkowany zawodowo i zyciowo. Ceni sobie życie rodzinne. Przebywa chętnie na łonie natury. Unika miejsc tłocznych, życie w wielkim mieście raczej nie jest dla niego. Jeśli chodzi o pracę, powiedziałabym nic na umowę zlecenie, żaden wolny zawód. Bardziej urzędnicze stanowisko. 

Relacje z otoczeniem i wpływy z zewnątrz - Moc. Bardzo silna karta. Do końca tygodnia nie przewiduję wzmorzonego życia towarzyskiego, nie muszę tłumaczyć dlaczego :) Moc da mi siłę w każdej sytuacji i w każdej relacji z innymi ludzmi. Z jednej strony karta może być prognozą dalszej izolacji i pokazuje, że i tak dam radę. Nie ważne kto lub co stanie na mojej drodze. 

To co odchodzi - 3 Monet. Ta karta jest i była cały czas. To karta rozwoju osobistego, pewnych konkursów, gdzie musimy się wykazać, sytuacji, które wymagają od nas większego zaangażowania, pokazania na co nas stać. To wskazówka dla nas, że nigdy nie powinniśmy spocząć na laurach, bo życie ciągle uczy nas czegoś nowego i każda zmiana wymaga od nas elastyczności. Konkurencja nie śpi i nikt nie jest niezastąpiony. Ta karta każe nam się uczyć, doskonalić i pokazuje, że nigdy nie jest za późno, aby zacząć coś nowego. 

Blokady/ przeszkody - 8 Buław. To wiadomości, a raczej ich brak. Ja oczekuję odpowiedzi na moje pytania, a tu cisza. Z drugiej strony karta ta może również przynieść totalny natłok informacji, które jedynie pogłębią totalny charmider. Zobaczymy pod koniec tygodnia.

Nowe możliwości - 10 Buław. Może być tak, że dostanę nową propozycję zawodową, ale to będzie znaczyło znowu więcej pracy. Co mnie niestety nie za bardzo ucieszy, bo jak widać, ja siedzę sobie w tej 4 Kielichów i tak sobie gnuśnieje. Dużo rzeczy odkładam na później zwalając wszystko na Covid, bo tak wygodnie. Żadna zmiana nie zmieni się sama, no chyba, że jej Wieża dopomoże. Ale na takim etapie życiowym chyba nie jestem. Wszystkie zmiany, które sobię życzę mają jedynie na celu polepszenie mojej sytuacji, są wywołane jedynie chęcią odkrycia nowych lądów lub odnalezieniu w końcu mojego miejsca na ziemi. Tu gdzie jestem, jest okay. Nie ma potrzeby zmuszania mnie do ruszenia w drogę na siłę. A może się mylę....
Ale o tym innym razem. Muszę dobrnąć do końca z tym postem :))))))))))))))))

Tarot radzi mi, abym nie działała pod wpływem impulsu, abym nie dała się zwariować. Wyolbrzemianie małego problemu do rangii pandemii światowej jest moją specjalnością. Powinnam nie zapominać, że mam mózg, który jest w miarę sparwny i go dla odmiany użyć. Myśleć, analizować i nie histeryzować. 

Podsumowanie - 6 Mieczy. Karta ta jest dla mnie uwolnieniem, odetchnięciem z ulgą. Zwycięstwem nad przeciwnościami losu. Przekroczenie własnych granic, a co za tym następuje wewnętrzną przemianą. Jesteśmi gotowi, aby odbić od brzegu i popłynąć na spotkanie z nową przygodą.

Koniec :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

10 Mieczy - bo co nas nie zabije, to nas wzmocni

Smutna historia o 8 Kielichów

Zdrada