Dla Doroty

Pani Doroto, w końcu dawno wyczekiwany wpis dla Pani. Na całe nieszczęście za mym oknem pełnia i spać nie mogę, to chociaż coś wyprodukuję.
Tylko trochę mi głupio, bo tyle na ten wpis czekałaś, a ja żadnych rewelacji dla ciebie nie mam. Ty piszesz, że małżeństwo na włosku, że ty się miotasz i walizki masz już prawie spakowane... a u mnie karty jak z bajki, no istna sielanka. Ale ja niestety kart sobie nie wybieram, jedynie je wyciągam. A jak już wyciągnęłam, to je zinterpretuję, choć może to będzie stek bzdur!

1. Małżeństwo (wspólna karta) - Qrólowa Monet
2. Obecna sytuacja w małżeństwie - Rycerz Kielichów
3. Źródło problemu - Qrólowa Mieczy
4. To czuje Dorota do męża - Głupiec
5. To czuje mąż do Doroty - 9 Kielichów
6. Najbliższa przyszłość - Siła
7. Dalsza przyszłość - 9 Monet
8. Tak będzie, jeżeli Dorota zostanie z mężem - 3 Mieczy
9. Tak będzie, jeżeli odejdzie - Księżyc
10. Rada Tarota - 3 Buław
11. Podsumowanie / wynik - 4 Kielichów


Pani Doroto, jeżeli szukała Pani odpowiedzi na pytanie, czy odejść, czy zostać, to Tarot pozostawia ciebie samą z tym dylematem. Reasumując karty, koniec małżeństwa nie jest jeszcze przesądzony. Albo to nie jest jeszcze odpowiedni moment na zmiany dla ciebie, albo nie chciałaś żebym się głębiej dogrzebała, dlatego karty mnie potraktowały dość powierzchownie.
Rozkład dla ciebie bardzo mi przypomina sytuację z mojego bliskiego otoczenia. Stawiałam karty komuś z tego samego powodu co tobie. I karty wyszły mi tweedy prawie identyczne. A że ową sytuację znałam aż za dobrze, gdzieś tu niucham podwójne dno ;)

Karta pierwsza - stoisz na piedestale twojej rodziny. Nie tylko jesteś szyją, ale też głową i barkami, co wszystko podtrzymują, wielofunkcyjnym centrum dowodzenia. Jesteś dumna ze swojej roli żony i matki, spełniasz się również zawodowo. Potrafisz zadbać o siebie i o rodzinę. Jesteś zaradna, to do ciebie należy planowanie życia rodzinnego. To ty dbasz o dzieci, o dom, o finanse. Gdzieś tu nam znowu wyłania się stereotypowy portret matki Polki, co działa na najwyższych obrotach i wszystko zawsze jest na jej głowie. Twój mąż pozostaje z tyłu. Bo mu tak wygodnie. Bo po co ma cokolwiek robić, jak ty zrobisz za niego. Jeszcze parę lat temu, był to całkiem normalny stan rzeczy. Ale świat się zmienia, a z nim my kobiety i nasze potrzeby. Niestety nie wszyscy panowie nadążają. Większość z nich nadal tkwi w przeświadczeniu, że miejsce męża jest na kanapie, a żony w kuchni.
Może to właśnie te drobiazgi z życia codziennego doprowadziły ciebie do małżeńskiego rozstaju dróg. Wydaje mi się, że ty nie potrzebujesz męża, tylko partnera na tym samym poziomie co ty.

Karta druga - Rycerz Kielichów. Wasze uczucie się wypaliło. Brak wam bliskości, czułości wobec siebie. Może mijacie się w przedpokoju, może jedynie zasypiacie obok siebie, ale właściwie nie łączy was żadne uczucie. Zawsze to smutne, kiedy dwoje ludzi, którzy się kiedyś bardzo kochali, stają się dla siebie obojętni.

Karta trzecia - Qrólowa Mieczy - źródło problemu. Ten problem może mieć 3 źródła Doroto. Pierwsze z nich, to kobieta, starsza wiekiem, bardzo dominująca, może to być ktoś z rodziny lub bliskiego otoczenia. Ta osoba już od dłuższego czasu miesza się w wasz związek, stara się nastawić was wobec siebie. Wprowadza niezdrową atmosferę.
Drugie źródło to kobieta, która stoi po stronie twojego męża. Nie chcę za bardzo ciągnąć tego wątku, bo nie podejrzewam twojego męża o romans.
Źródło trzecie to ty w osobie Qrólowej Mieczy. Twoja oziębłość. Tylko skąd się wzięło to uczucie, skąd tyle niechęci wobec męża? Nie wyczuwam u ciebie wrogości, bardziej właśnie niechęć, antypatię. Mam wrażenie, jakbyś to ty była tą stroną, która odtrąca, która nie chce bliskości...

Twoje uczucia do męża. Na początku patrząc na karty pomyślałam, że twój mąż jest nieodpowiedzialny. Potem, że chcesz dać związkowi jeszcze jedną szansę. Potem tego Głupca wzięłam za twoje dzieci, bo przecież to właśnie dzieci wymieniłaś jako główny powód ratowania związku. Myślę, że w każdej tej hipotezie mam po troszku racji. Ale jedna myśl ciągle kołacze mi się po głowie. Raz, że Rycerz Kielichów, dwa, że Qrólowa Mieczy, trzy, że Głupiec. Doroto, czy w twoim życiu nie ma innego mężczyzny? Podejrzewam, że jest młodszy od ciebie...

Uczucia męża do ciebie - 9 Kielichów. To też jakby nie patrzeć pozytywna karta. Tutaj wszystkie karty są pozytywne :(((((( Ponownie skłaniam się do tezy, że twój mąż ceni sobie tą sielankę, do której go przyzwyczaiłaś. Wynieś, przynieś, pozamiataj. Jemu jest tak wygodnie, on ma już taki obraz podział ról w związku i trudno mu zrozumieć, że można inaczej.

Siła pokazuje waszą dalszą drogę. Może to być znak, że będziecie próbować zażegnać kryzys i wspólnie walczyć o wasz związek. Bo tak, jak już wcześniej napisałam, ja jeszcze nie widzę ostatecznej decyzji o rozstaniu. A może po przeczytaniu mojego wpisu stwierdzisz, że cóż, jeśli to jeszcze nie ten czas, to trzeba zagryźć zęby i się jeszcze przemęczyć. Może postanowisz zmienić parę rzeczy, w końcu tupniesz nogą i postawisz stanowcze ultimatum. Jeżeli nawet teraz podjęłabyś decyzję o rozstaniu, to nie musisz się o nic martwić, to co karty mówią o tobie, wystarczy żeby ci napisać, że dasz sobie radę w każdej sytuacji.

Dalsza przyszłość - 9 Monet. Wydaje mi się, że wasze drogi jeszcze bardziej się rozdwoją. Ty się będziesz troszczyć o swoje interesy, on o swoje. Może będziesz myśleć o rozdzielności majątkowej.

Jeśli zostaniesz, na pewno na początku nie będzie ci łatwo. 3 Mieczy mówi, że ty po prostu nie jesteś szczęśliwa w tym małżeństwie.

A co jeśli odejdziesz? Tutaj Tarot jeszcze nie chce dać ci odpowiedzi. Ta droga jeszcze nie jest oświetlona. Nawet jako rada Tarot mówi, wiem, że jesteś już prawie gotowa, żeby odejść, ale to jeszcze nie jest ten decydujący moment. Okoliczności nie są jeszcze sprzyjające. Pewne sytuacje jeszcze musisz wyjaśnić, pewne rzeczy lepiej zaplanować.

Wiem, że nie będziesz zadowolona z takiego obrotu sprawy i nie tego oczekiwałaś usłyszeć. To też pokazuje ostatnia karta w rozkładzie - 4 Kielichów. Trochę przysiądziesz na laurach, bo wiem, że troszkę odebrałam ci wiatru z żagli.
Jeśli ani ja ani Tarot nie możemy ci poradzić, co zrobić, co jest lepszym złem lub gorszym dobrem, to znaczy, że ty sama jeszcze nie jesteś gotowa. Ale nie odkładaj swoich planów i marzeń na wieczną niebyłość. Pamiętaj, że czasem z niektórymi rzeczami zwlekamy tak długo, jakbyśmy mieli drugie życie schowane w walizce. A przecież mamy tylko jedno życie.

Komentarze

  1. Dziękuje Ci bardzo Moniko :) i od razu powiem, że trafne...drugie dno pewnie jest i pewnie siedzę sobie w nim ja :) bo z jednej strony mam tak bardzo dosyć i poczucie, że wybór, którego dokonałam jest z perspektywy czasu bardzo nie trafiony... to z drugiej strony są dzieci i świadomość, że są moim największym szczęściem i strach, że jak odejdę to sobie nie poradzę, bo nie mam się gdzie podziać i one na tym ucierpią. No i tu wyszła matka polka miotająca się :)) tu chcę odejść, bo wiem,że to błąd i duszę się- z drugiej strony boję się co będzie dalej jak odejdę, bo to co dalej ukryło się pod Księżycem. Może nie jestem tak silna, a może jeszcze nie gotowa, a może za późno się obudziłam i już po ptakach?
    I prawda zdecydowanie potrzebuję partnera na swoim poziomie (narcyzm ?), a nie jedynie męża, bo nie jestem z tych co "nie ważne jaki chłop jest - ważne, że jest", a jemu ten światek, w którym się ulokował (nie bez mojej pomocy niestety) bardzo odpowiada i kompletnie nie rozumie o co mi chodzi.
    Nasze uczucie się wypaliło i to głównie ja się odcinam, bo czuję się wykorzystywana, nie doceniana i na pewno nie kobieca. Czyli sfrustrowana na maxa Qrólowa Mieczy, która nie ma romansu, ale wracam myślami do dawnej miłości i jeżeli spotkała bym kogoś sensownego, to zamknęła bym obecny temat...
    Od jakiegoś czasu czuję się tak jak bym się budziła i odnajdywała w sobie siłę, której zawsze mi brakowało, bo dotąd byłam wycofana i schowana w środku.
    Pewnie to jeszcze nie ten moment na podejmowanie drastycznych decyzji jeszcze trzeba dać sobie trochę czasu, zobaczyć co da się z nami zrobić, może mocniej stanąć na własnych nogach... choć perspektywa wspólnej starości bardziej mnie przeraża niż cieszy.
    Piałam, że masz to coś do Tarota :) potwierdzam :) warto było trochę poczekać, bo trafnie nas opisałaś, choć te nasze karty faktycznie trochę pogmatwane...
    Raz jeszcze dzięki i pewnie jeszcze kiedyś się pojawię z prośbą o Tarota :)
    Pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

10 Mieczy - bo co nas nie zabije, to nas wzmocni

Smutna historia o 8 Kielichów

Zdrada