Babskie dole i niedole

Czy wy też tak macie, że w waszej głowie kotłuje się tysiąc myśli, goni was tysiąc spraw i naglących terminów. A poziom adrenaliny we krwi wzrasta w zastraszającym tempie. I co gorsza, do tych istniejących już problemów dochodzą te wyimaginowane. Ja należę niestety do tych bab, co jak nie mają chwilowo większych zmartwień i kłopotów, to sobie stwarzają kilka na potrzeby własne, albo snują czarne plany na przyszłość, przewidując nadciągający Armagedon. No bo jak to jest, tak sobie żyć spokojnie. To takie aż nienormalne, gdzieś zapewne za rogiem czai się coś nowego. To tylko taki manewr od losu, aby zmylić moją czujność.
Cóż, czasem wydaje mi się, że powinnam napisać książkę pt. w szponach paranoi. Ale jak znam życie, nie tylko ja tak mam, że martwię się na zapas. Ciągły natłok myśli, obowiązki, piętrzące się zadania i czasem brakuje po prostu czasu na zdrowe rozsądkowe myślenie.


Moim cotygodniowym rytuałem niedzielnym jest stawianie kart na nadchodzący tydzień. Sprawdzalność kart tygodniowych jest powiedzmy w 50%. Zaczęłam  od stawiania kart tygodniowych, aby nauczyć się ich praktycznego znaczenia. Jest to nadal moją dobrą wymówką :D ale prawda jest taka, że ciekawość zawsze wygrywa. To tak, jak z czytaniem horoskopów dziennych. Za każdym razem wkurzamy się, że w każdej gazecie wyskakują tylko negatywne prognozy. Odrzucamy je naturalnie nazywając bzdurami, ale następnego dnia sięgamy po nie znowu, nie wiedząc właściwie czemu.
Tak samo jest ze mną. Rozkładając karty życzę sobie przyjemnych bezstresowych 7 dni, a tu jedynie pozostaje walić głową o ścianę, zabarykadować się i nie wyściubiać nosa z domu do następnej niedzieli :D
Jednakże jakby nie była prognoza Tarota, z domu trzeba wyjść, tak czy owak i stawić czoła rzeczywistości.
Napisałam, że karty rozkładane na tydzień nie zawsze się sprawdzają. Rozkładam karty każdej niedzieli od ponad 3 lat i mogę wziąć też odpowiedzialność za moje słowa. Niektóre karty z rozkładu trafiają w sedno, niektóre nawet po największym wysiłku trudno jest podciągnąć pod prawidłowe znaczenie. Wydaje mi się, że problemem jest tu czas. Rozkłady miesięczne sprawdzają się praktycznie w 90%. Te tygodniowe mają albo za krótki czas trwania, aby mogło się wydarzyć wszystko to, co zapisane jest w kartach. Albo po prostu moje pytania Tarot uważa za głupkowate :D

A oto mój mega optymistyczny rozkład tygodniowy z przesłaniem: Gwiazdy mówią, że kolejny tydzień powinnaś spędzić w domu, zamknięta na 4 spusty!!!!!

1. Karta główna - Umiarkowanie
2. Wydarzenia - 3 Mieczy
3. Praca, życie zawodowe - 5 Kielichów
4. Uczucia, miłość - 3 Kielichów
5. Relacje z otoczeniem - Król Buław
6. Przeszkody, wyzwania - Wieża
7. To uda mi się osiągnąć - 6 Buław
8. Moje samopoczucie - 10 Buław
9. Tak podsumuję ten tydzień - Kapłanka

Ten rozkład nie jest mojego autorstwa. Ale był tak często modyfikowany, że trudno mi go przypisać komuś konkretnemu. Nazwijmy to, praca wspólna.

Umiarkowanie - to czego mi właściwie brakuje. Takiej ostoi, równowagi, w tym zwariowanym świecie, w którym przyszło mi funkcjonować. Kartę mogę odczytać optymistycznie, przynajmniej na tle pozostałych i w połączeniu z ostatnią kartą Kapłanki. Czyli, nie ważne jak zwariowany będzie ten tydzień i z czym przyjdzie mi się zmierzyć. Najważniejsze, że o dziwo nie dam się zwariować. Będę mogła gdzieś pośrodku znaleźć balans, złapać równowagę lub po prostu znaleźć chwilę wytchnienia, kiedy negatywne myśli będą tłoczyć się moją biedną głowę. Również sprawy, które ostatnio się ociągały, mogą w końcu się wyjaśnić. Przytoczę tutaj zdanie, często cytowane w Internecie - karta Umiarkowanie jest kartą przesunięcia w czasie, ale zapowiada ona pozytywny wynik lub pozytywne załatwienie spraw. Oczywiście jest ona również głosem rozsądku, który mówi, nie daj się zwariować, kobieto!

3 Mieczy - karta ta zapowiada ogólne wydarzenia w tym tygodniu. Mogą to być oczywiście negatywne nastawienie otoczenia, co właściwie nie jest niczym nowym w Monachium. Kupując tu bułki czy chleb w piekarni, ma się czasem wrażenie, że przemiła pani sprzedająca, najchętniej użyłaby tego chleba zupełnie w innym celu... Cóż mogę również spotkać się ze złośliwościami lub docinkami lub uwagami ze strony moich kursantów. Może będzie to krytyka ze strony moich przełożonych. A może też wszystko na raz :((((( Cóż, ja niestety należę do osób, które zbytnio biorą sobie wszystko do serca. Cóż świat jest już tak podzielony na tych, którzy mają wszystko w d... i są szczęśliwi. I na takich, którzy z igły zrobią widły... i się zadręczają bez końca.
Ale 3 Mieczy to też melancholia. To samotność. To tęsknota za czymś lub za kimś, czego nie możemy mieć teraz. Cały tydzień ma być deszczowy, więc podejrzewam, że otoczenie nie będzie tryskać pozytywnym nastrojem.

5 Kielichów - praca, życie zawodowe. Kolejna prywata z mojej strony. Ja jestem człowiekiem kariery. Już dawno poszłam tą drogą i dzięki temu jeszcze nie zwariowałam z powodu, że po 30 nie mam jeszcze męża i dzieci. Moja kariera wypełnia mi tą lukę. Dlatego też najbardziej niepokoją mnie negatywne karty w tym obszarze. 5 Kielichów może nie tyle oznaczać złych wiadomości w sprawie pracy o tyle, co odzwierciedlać mój obecny nastrój. Ostatnio czuję, że doszłam do pewnego etapu. Trudno mi wyrazić, co właściwie powoduje moje niezadowolenie. Czy to, że stawiam sobie poprzeczkę bardzo wysoko i zadręczam się każdym błędem. Nie ma ludzi idealnych, ale najczęściej jest to zrozumieć samemu sobie. Z drugiej strony, to stresujące warunki pracy, jakie po części mam na jednym z kursów, które prowadzę. Zobaczymy, jak będzie tym razem.

3 Kielichów - w moim związku nie oczekuję raczej nowego adoratora... Więc to 3 Kielichów wezmę jako symbol ocieplenia naszych relacji, po dość długim kryzysie, jaki przechodzi obecnie mój związek. Więc zamiast ciągłych kłótni w końcu mała nić porozumienia.

Król Buław - relacje z otoczeniem. Może kilku z moich kursantów będzie chciało wcisnąć się przed szereg. Jest to dosyć typowe, jeśli pracuje się z ludźmi. Przyzna mi to każdy nauczyciel lub osoba, która ma pod sobą pracowników. A więc kilka nadaktywnych uczestników, może troszkę przesadzić z dawką arogancji, którą chcą się chętnie dzielić z otoczeniem.

Wieża - przeszkody, wyzwania. Najbardziej prawdopodobne - opóźnienia w komunikacji miejskiej. Też na czuja napiszę, że choć Wieża wcale sympatyczną kartą nie jest, to niesie ona jednakże ze sobą oczyszczenie. Tak się stresowałam w ostatnim czasie, że niech ta Wieża w końcu zrobi porządek w moim życiu. Ciągłe zamartwianie się na zapas sprawia, że żyję jak wrzucona do miksera.

6 Buław - to, co uda mi się osiągnąć, pozytywnie zakończyć. Jakby nie było, ze wszystkiego powinnam wyjść obronną ręką. Bez uszczerbku na honorze i zdrowiu.

10 Buław - moje samopoczucie. Przemęczenie, stres, natłok obowiązków. Ostatnio czułam się wypluta i wyciśnięta jak cytryna. Moja jedyna aktywność po pracy to przewracanie się w łóżku z boku na bok i przeglądanie stron w Internecie :D Myślałam, że po dosyć spokojnym weekendzie dostanę zastrzyk adrenaliny, ale najwidoczniej mój weekend powinien potrwać jeszcze kilka dni.

Kapłanka - tak podsumuję ten tydzień. Karta ta w połączeniu z pierwszą, dodaje otuchy. Kapłanka nie da mi się zagubić. Ona jest naszą patronką, dodatkowym Aniołem Stróżem. Drogowskazem na rozwidleniu dróg. Ona mną pokieruje.
Dobrze wiedzieć, że zawsze jest jakieś światełko w tunelu, lub że tydzień ma tylko 7 dni.

Ps. Dla wszystkich, którzy po przeczytaniu mojego postu, martwią się o moje zdrowie psychiczne, pragnę was uspokoić. Mam się dobrze:) Stosuję również medytację i pozytywne afirmację są moim codziennym pacierzem. Tym postem chciałam dotrzeć do tych wszystkich, którzy tak samo jak ja funkcjonują na najwyższych obrotach. Mają mało czasu na życie prywatne, na odpoczynek czy rozrywkę. Nie jesteście sami. Ten kogiel mogiel w głowie bierze się zwyczajnie z przemęczenia. Nie dajcie się swoim czarnym myślom i zmorom schowanym w głowie.

A jak było i co było opiszę w przyszłym tygodniu.

Pozdrawiam Lawendowa :))))))))))))))))))))

Komentarze

  1. Jestes tak pozytywnie zakręona😀
    że nawet takie karty jak Wieża w Twoim tłumaczeniu wydają się sympatyczne!
    To zupełnie niezwykle, takie lawendowe ...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

10 Mieczy - bo co nas nie zabije, to nas wzmocni

Smutna historia o 8 Kielichów

Zdrada