Alkohol - krzywdzi całe życie cz.2

Dzisiaj będzie chyba bardziej wychowawczo niż Tarotowo. Ale czasem trzeba po prostu uderzyć pięścią w stół. Dlatego też postanowiłam zamieścić nowy wpis zamiast odpowiedzieć Ci w komentarzu.

Po pierwsze - nie czytasz tego, co ja do Ciebie piszę. Ja napisałam jedno, a Ty mi wszystko kontra. Dziewczyno, powiedz mi, jak chcesz zmienić swoje życie, nie robiąc kompletnie nic. Ja moimi kartami pokazałam ci, jak wygląda i będzie wyglądało najprawdopodobniej twoja przyszłość. Ale ja nie jestem niestety zaklinaczką, nie mogę odczarować twojego życia. Nie mogę sprawić, że twój ojciec z dnia na dzień przestanie pić. Ale mogę Ci pomóc - dlatego napisałam, że powinnaś udać się do psychologa, osoby kompetentnej, która pomoże ci uporać się z tym całym bagażem. Może sama się z tym uporasz z czasem, kto wie. Ale jeżeli chcesz rozwiązań, chcesz żyć inaczej, udaj się do specjalisty. To nie jest żaden wstyd ani hańba. Jeśli mieszkasz w małym mieście, jedź raz w tygodniu do sąsiedniego miasta, gdzie ciebie nikt nie zna. Co ci szkodzi spróbować???

No ale moim osobistym "nieskromnym" zdaniem ;) nie jesteś na to kompletnie gotowa. Raczej uważasz, że to ci nic nie da. Ale to twoja decyzja i ten wybór pozostawiam tylko i jedynie Tobie.

Czasem obraz mówi więcej niż tysiąc słów. Więc spójrz. Ta osoba na ziemi - to jesteś właśnie TY. A te pale drzewne to twój rodzinny dom.
W pierwszym wpisie zapytałam o wpływ twojej rodziny na Ciebie teraz i w przyszłości - wyszła wtedy właśnie ta karta.
Popatrz - te pale drzewne masz przywiązane do siebie. To są te niewidzialne nici, te łańcuchy, które nie możesz przerwać.

Napisałaś mi, że masz w domu własny kąt i nie chcesz się wyprowadzać, bo to w przyszłości będzie twoje.
Z jednej strony ciebie rozumiem. Ale z drugiej strony chcę żebyś miała świadomość, ile jeszcze lat będziesz tak żyła. Bo wątpię, że sytuacja się zmieni.
Przypuśćmy, że za kilka lat będziesz miała własną rodzinę i wszyscy zamieszkacie pod jednym dachem, co jest rzeczą w sumie dość oczywistą. Jak będzie wyglądało twoje małżeństwo? Twój mąż nie będzie się czuł komfortowo we własnym domu i będzie musiał znosić towarzystwo uciążliwego teścia... A co zrobisz z dzieckiem? Zostawisz pod opieką wiecznie podpitego dziadziusia?

Nie namawiam ciebie tutaj to wyprowadzki!!! Ja ci mówię tylko dziewczyno, że to TY musisz szukać rozwiązań. Próbowałaś rozmawiać z mamą na ten temat? Może trzeba w końcu postawić ojcu jakieś ultimatum. Poczytaj w Internecie o możliwościach pomocy osobom dotkniętym alkoholizmem w domu rodzinnym, może zacznij się udzielać na jakimś forum. Być może kontakt z ludźmi mającymi taki sam problem w jakiś sposób Ci pomoże.

A teraz w końcu trochę Tarota.
Zadałam pytanie - czy Twój ojciec przestanie pić.

2 Buław - 8 Monet - As Buław
Wynik - As Kielichów

Wydaje mi się, że praca bądź problemy w pracy mogą być głównym powodem, dlaczego twój ojciec sięga po alkohol. Nie wiem, czy mam tutaj akurat rację, ale przy twoim tacie nie widzę stałego zatrudnienia, albo może ma taki spokojniejszy okres w pracy.
Obecnie stoi przy nim 2 Buław. Ta karta dla mnie to karta takiego letargu. Kiedy chcielibyśmy aby coś się wydarzyło, a tu nie dzieje się nic. Może też być tak, że twój ojciec w danym momencie nie nadużywa tyle alkoholu, co wcześniej.
Zanim zacznę się kompletnie motać, chciałabym Wam wyjaśnić, dlaczego często opisując karty na przyszłość idę zawsze w dwóch kierunkach. Otóż każda karta ma dwa znaczenia, tak jakby swoje dwa oblicza. Ja nie stosuję kart odwróconych, bo nie lubię i tez nie chcę. I dlatego nawet kiedy wyciągnę na dany miesiąc kartę 10 Monet nie skaczę od razu ze szczęścia. Karta jest bardzo pozytywna i naturalnie pokazuje, że w danym miesiącu będziemy mogli trochę poluzować pasa, zakupić parę dodatkowych rzeczy. Ale ta karta też ostrzega przed rozrzutnością, bo przecież czasem łatwo się zapomnieć. Może też oznaczać czekanie na pieniądze... A więc jak same widzicie w Tarocie nic nie jest tylko czarne lub tylko białe.

A wracając do Ciebie. Urwałam na tym, że może tato teraz trochę mniej pije. Ja to widzę tak, że może by nawet chciał, ale średnio mu to wychodzi. Ciągnie go do kieliszka, ale stara się omijać butelkę szerokim łukiem. Energia w 2 Buław jest zamknięta w skrzyni, są jej całe pokłady i tylko czekają aby wydostać się na zewnątrz. Dlatego moim zdaniem, to co się dzieje z twoim tatą teraz, to tylko sytuacja przejściowa. Kolejną kartą jest 8 Monet. Całkiem możliwe, że dostanie pracę lub będzie więcej czasu spędzał w pracy. Teraz niestety muszę cię ostrzec. Bo pytanie dotyczyło picia. A więc może też być tak, że ta 8 Monet pokazuje picie w miejscu pracy, a raczej po pracy z kolegami. Pozytywna wersja jest taka, że ta 8 Monet przy Asie Buław będzie go motywowała do bycia trzeźwym. Negatywna wersja jest taka, że twój ojciec źle znosi presję. Może przez zbierające się problemy w pracy, będzie coraz częściej sięgał po kieliszek, aby rozładować napięcie. As Buław to tez ogromna ilość energii, a więc wydaje mi się, że problem się zaostrzy.

I teraz znowu mamy dwie drogi - ta pozytywna mówi, że w tym dwóch Asach - Bułach i Kielichów, weźmiecie z mamą byka za rogi i postawicie ojcu konkretne ultimatum. Wtedy As Kielichów jest tutaj nadzieją na odzyskanie spokoju i przywrócenie harmonii w życiu rodzinnym.
Ta druga droga, niestety już mniej optymistyczna mówi, że picie taty będzie piętrzyło ciągle nowe problemy, mogą to być kłótnie, może to być nerwowa i napięta atmosfera w domu, która w każdej chwili grozi wybuchem.
Wtedy też As Kielichów nie będzie żadnym happy endem. Na wielu kartach As Kielichów przedstawiony jest jako kielich. A kielich to nic innego jak też symbol alkoholu.

Teraz przejdę do twojego związku. W poprzednim wpisie dość optymistycznie wyszło mi twoje życie uczuciowe, bo pojawiła się Gwiazda. Ty mnie jednak pytasz, czy w przyszłości będziesz mogła stworzyć normalny związek i nie będziesz przenosiła problemów z domu na swojego partnera. Cóż ci mogę na to odpowiedzieć. Może tak. Jeżeli człowiek żyje pod wieczną presją, naturalnym jest, że jest zestresowany a wręcz sfrustrowany. Powiedz mi, gdzie możemy wtedy wyładować nasze emocje. Gdzieś musimy to przecież zrobić. Prędzej czy później puszczą nam nerwy. W pracy? Raczej nie. W pracy kontrolujemy się i staramy się zostawiać prywatne problemy za drzwiami. A więc gdzie? Naturalnie na partnerze. Dlaczego tak się dzieje? To bardzo proste. Przecież 24 godziny na dobę nie możemy udawać. Nasz partner jest osobą, której ufamy, która okazuje nam uczucia i zrozumienie. A więc wydaje nam się, że też możemy wyładowywać na nim swoje frustracje. Może nie robimy tego świadomie. My kobiety dobrze znamy huśtawki hormonów. Za to nikt nie jest winny, my też nie, ale czasem nie kontrolujemy siebie samych. Czasem też chcemy sprawdzić, jak bardzo możemy sobie pozwolić, gdzie są granice. Ile nasz partner jest w stanie nam wybaczyć.

Z tego co zrozumiałam z twoich wpisów, obecnie masz kogoś. Około roku jesteście razem? Napisałam ci wcześniej, że on daje ci wsparcie. Ale musisz też wiedzieć, że nikt nie jest święty i każdy człowiek ma gdzieś swoją wewnętrzną granicę. Jeżeli wasz związek opiera się jedynie na kłótniach, żalach i pretensjach, to ile taki związek może funkcjonować. Dla mnie bycie razem to dzielenie swoich pasji i zainteresowań. To bycie razem, a nie bycie obok siebie. Wiele kobiet jest tak zdeterminowanych, aby mieć rodzinę, że one nie myślą wcale logicznie. Poznają pierwszego faceta i od razu ciągną go pod ołtarz, w myśl zasady - zapłodnij mnie, a potem jakoś to będzie. Choć teraz my kobiety bardzo się zmieniłyśmy, tak może było parę lat temu. Ale co wam chciałam tym powiedzieć, nad związkiem trzeba pracować. Często słyszę, nie ma miłości na całe życie, uczucie się wypala, do życia skrada się szara codzienność. I tak niestety jest. Ale jest jeszcze kilka szczęśliwych par na tym świecie. I jeżeli coś kochamy, to to pielęgnujemy.

Dlatego Ty też zastanów się, kim jest dla ciebie ten chłopak. Jak wyobrażasz sobie swoje życie w przyszłości, jakie chcesz, aby było to twoje życie, twoje małżeństwo. A jeżeli już sobie to uświadomisz - to idź w tym kierunku.

Dobrze, pogadała sobie. A teraz karty na twoje życie uczuciowe.

7 Monet - Paź Buław - Kochankowie
Wynik - Moc - Sprawiedliwość

I tu od razu ci napiszę, że ty dziewczyno masz do przerobienia porządne "lekcje karmiczne". Masz 3 karty Wielkich Arkanów. I teraz napiszę ci jeszcze raz, jeśli jeszcze nie za mało dziś dostało ci się ode mnie. Problem i rozwiązanie jest w tobie. Ty i tylko ty możesz to zmienić. Twój związek ma bardzo dobre i solidne podstawy na przyszłość. Ale jest jedno wielkie Ale. I tym Ale jesteś TY. Powiem ci tak, że albo będziecie razem albo się rozstaniecie. Po drodze będziecie mieli takie trochę wyboje, bo mamy Pazia Buław. To doprowadzi was do skrzyżowania - bo mamy kartę Kochanków. I to wy będziecie musieli zadecydować, czy będziecie iść dalej razem, czy wasze drogi się rozejdą.

Karta Mocy mówi ci, że niejednokrotnie będziecie musieli walczyć o wasz związek. Przy karcie Mocy stoi Sprawiedliwość.
Chyba Ciebie dzisiaj wykończę psychicznie, ale wydaje mi się, że twój obecny chłopak nie koniecznie musi być tym właściwym lub odpowiednim partnerem dla ciebie. Dla mnie wy jesteście takim trochę związkiem karmicznym. Zamiast ta miłość was uskrzydlać, ona was ciągnie w dół. Powiedz mi proszę, czy on przypadkiem także nie ma problemów w domu?

Przeczytaj mój wpis o karcie Sprawiedliwość. Mam nadzieję, że wtedy lepiej zrozumiesz o co mi właściwie chodzi.
Naturalnie mogę się mylić. W prostym przełożeniu można byłoby powiedzieć, że po małych turbulencjach czeka was sformalizowanie związku. Ale tutaj trzeba twojej weryfikacji.

Jeśli zechcesz zmienić swoje życie, zacznij od zmieniania swojej duszy, swojego wnętrza. Tobie jest potrzebny taki solidny reset. Zakup sobie parę płytek z muzyką relaksacyjną, lub takich z pozytywnymi afirmacjami. Na polskim rynku jest dostępny naprawdę dobry i ciekawy repertuar. A ja powiem ci szczerze, że nie raz, w gorszych chwilach afirmacje i wizualizacje wyciągnęły mnie znowu na powierzchnię i nie raz mi pomogły.

Pozdrawiam lawendowa wiedźma:)

 

Komentarze

  1. Moniko....
    Tarot po prostu do mnie przyszedł...tak jak Ty:)
    Po paru dniach Twojej obecności "Lawendowa Wiedźmo"...w moim życiu..przyszedł po prostu czas na słowo dziekuję:)
    Czytam, czytam...czytam tu wszystko od kilku dni...aż sen mnie nie zmoży:)
    Gratuluje i podziwiam wszystko to co masz w sobie...a "dajesz" nam tu..."na zewnątrz" na tym blogu!
    Bystre, dociekliwe..czasami kłujące..ale jakże bardzo uczące...refleksyjne!
    Pozdrawiam gorąco!
    Kapłanka....

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

10 Mieczy - bo co nas nie zabije, to nas wzmocni

Smutna historia o 8 Kielichów

Zdrada