A może by tak jakiś romans

Nie wiem, czy był już wątek o romansie z kolegą z pracy. Ale z każdej sytuacji możemy wyciągnąć jakieś wnioski.

Dziś zacznę od tego, że Aneta i Pan X pracują razem i jak pisze Aneta - ostatnio iskrzy pomiędzy nimi. Ale Aneta ma wątpliwości, czy Panu X nie chodzi jedynie o zabawę i jednorazowy wyskok.

Wyciągnęłam 3 karty na pytanie, jak potoczy się dalej relacja Anety i Pana X i jedną kartę dodatkową na intencje Pana X do Anety.

Paź Mieczy - Świat - Umiarkowanie
Intencje Pana X - 2 Kielichów

Chyba od razu zagaszę twój entuzjazm, ale ja w kartach Aneto żadnego romansu nie widzę.
Wiesz co mówią karty...
Paź Mieczy pokazuje, że jeżeli nawet było jakieś iskrzenie między wami, teraz sytuacja uległa ochłodzeniu. Z jednej strony bym powiedziała, że obecnie jest taki chłodny dystans pomiędzy wami. Coś mi się wydaje, że coś mogło być na rzeczy, może nawet doszło do czegoś więcej, a tu na raz okazuje się, że to jednak pomyłka. Może nawet teraz unikacie siebie i schodzicie sobie z drogi. Powiedziałabym też, że trochę się plotkuje o tym za waszymi plecami.

Karta Świat z założenia pozytywna, w pytaniach o związki niestety pokazuje mi przeważnie na rozstania. U ciebie bym powiedziała - puść to wolno Aneta, jeśli coś ma z tego być, to będzie. Ale daj sobie trochę czasu, nie nakręcaj się. tarot też może mówić, że Pan X nie jest tobie przeznaczony. Więc nie próbuj zatrzymać na siłę to, co do ciebie nie należy.

Co pokazują jeszcze karty. Żeby zostawić to. Co się stało, to się już nie odstanie. Ale jak mówi ostatnia karta w rozkładzie Umiarkowanie - wszystko ma swój początek i swój koniec. Nie wariuj, poczekaj, przeczekaj. Niedługo wszystko się unormuje.

A teraz jeśli chodzi o intencje Pana X do ciebie. 2 Kielichów wyraźnie pokazuje, że on ciebie lubi, że mu się bardzo podobasz, że ma ochotę na flirt z tobą. Ale o mówieniu o uczuciach to jeszcze za wcześnie, o wiele za wcześnie. I może wcale nie chodzi mu tylko o zabawę i przelotne bara bara, ale trzeba troszkę poczekać aż sytuacja się będzie rozwijać. A nie wymagać deklaracji o wielkiej miłości, zanim doszło do czegokolwiek.

I to jest właśnie główne przesłanie tych kart. Od iskrzenia do romansu jeszcze długa droga. A od romansu do związku - jeszcze dalsza.
Ale my kobiety - i to nie chodzi tutaj tylko Aneto o ciebie - mamy tendencje do wyobrażania sobie wielu rzeczy na wyrost.

Piszesz Aneto, że pomiędzy tobą i kolegą z pracy iskrzy. Ale masz wrażenie, że jemu chodzi jedynie o zabawę. I tak mnie zastanawia, o co chodzi tobie? Czy czujesz coś do tego faceta, czy to jest jedynie spontaniczna reakcja na jego "zaloty". Bo w sumie jeżeli nie podkochujesz się w nim skrycie od lat lub też ani razu nie byliście na oficjalnej randce, to tak trochę bez sensu planować już przyszłość z kimś, kogo kompletnie nie znamy.

Proszę Aneto, nie odbieraj tych słów bezpośrednio do siebie, bo takie zachowanie, to problem wielu kobiet, a także i mój. Mam wrażenie, że bardzo często mylnie interpretujemy sygnały. Jeśli ktoś np. jest dla nas miły, bardzo często odbieramy to jako oznakę zainteresowania ze strony tej osoby.
Jeśli któryś z naszych kolegów z pracy wyśle nam maila z jakimś ogólnym zapytaniem lub któryś z naszych znajomych odniesie się bezpośrednio do nas, w naszej kobieca głowie zapala się różowa lampeczka - a może jednak...??? I tak zaczynamy na raz zaczynamy planować przyszłość z kimś, na kogo do tej pory w ogóle nie zwracałyśmy uwagi. A najzabawniejsze jest to, że ten nieszczęśnik może po prostu chciał rzeczywiście o coś zapytać, bez żadnych pod kontekstów.

Nie mam pojęcia, czy my kobiety rzeczywiście tak bardzo jesteśmy spragnione miłości. Najgorsze jest to, że podstawową rolą kobiety w społeczeństwie jest być matką i żoną. Niestety świat nie obmyślił dla naszej płci jeszcze jakiejś roli zastępczej. Możemy odgrywać role drugoplanowe i poboczne, ale naszym głównym powołaniem jest wyjść za mąż i urodzić dziecko.
Tylko aby wypełnić to powołanie potrzebny nam przecież mężczyzna. Ale co my biedne niewiasty mamy począć, że mężczyźni obecnie przechodzą kolejną ewolucję i nie chcą się wiązać. Oni chcą być wolni, niezależni. Im nie tyka żaden zegar biologiczny. Oni nie marzą od dzieciństwa o bajkowym weselu i nie przeglądają stron internetowych z sukniami ślubnymi. Wartości mężczyzny nikt nie mierzy na podstawie tego, czy ma żonę i dziecko. Nikt nie wytyka ich palcami i nie mówi, że są starymi kawalerami. Jeżeli mężczyzna jest wolny, oznacza to, że może przebierać w dziewczynach. Jeżeli kobieta jest sama - oznacza to, że jest beznadziejna, bo nikt jej nie chce.

Sama nie wiem, czy to my stworzyłyśmy same sobie taki obraz, czy to społeczeństwo nas tak zaszufladkowało. Dlaczego powstają te całe poradniki, jak to złapać faceta pozostając przy tym wolną i niezależną kobietą. Dlaczego nikt nie pisze poradników dla mężczyzn, jak mają oni złowić żonę. Jeśli taki gdzieś widziałyście, dajcie mi koniecznie znać.

Wydaje mi się, że niedługo żona i matka będzie uprzywilejowaną grupą w społeczeństwie. - pt. gatunek chroniony, grożący wymarciem. 
Jeśli zaczynasz się z kimś spotykać musisz uważać, aby nie być zbyt niezależna - bo to odstrasza. Nie nadskakiwać zbytnio facetowi, bo oni są łowcami i nie lubią mieć wszystkiego podanego na tacy. Broń cię Panie Boże, aby mówić o stałym związku i o dzieciach, bo jedynie zobaczysz kurz za uciekającym facetem. Ale nie mów też, że chcesz mieć wolny związek, bo wtedy jesteś łatwa. A z łatwymi dziewczynami się przecież nie żeni.

Więc jak my kobiety mamy być nie zdesperowane. Kiedy to babcie od maleńkości powtarzały, że życzą nam dobrego męża. Moja odkąd się urodziłam szykowała mi wyprawkę ślubną. Teraz to wszystko dostaję święta pod choinkę :)
Tak do 30 - stki może i chcemy być nawet niezależne i brak męża i potomstwa nie spędza nam snu z powiek. Ale po 30-stce... Większości z naszych koleżanek w końcu udało się zajść w ciążę, niektóre zdążyły się już nawet rozwieść. Lata lecą i stres jest coraz większy. Bo ten zegar biologiczny tyka, bo mamy świadomość, że to już czas na rodzinę, a tego właściwego wciąż brak. Bo ciągle słyszymy, że z wiekiem coraz trudniej jest zajść w ciążę i ryzyko chorób i powikłań jest również większe. Bo chcemy być przede wszystkim matką a nie babcią naszego dziecka.

Może faceci nie zdają sobie z tego sprawy. Może gdyby mieli wahania nastrojów, zaburzenia hormonalne, zegar biologiczny. Ale oni nie mają hormonów, jedynie testosteron (chociaż w tejże ewolucji on chyba zanika). Nie tyją i nie chudną przed i po miesiączce. Nie mają wahań nastrojów i nawet nie mają ochoty na słodkie i słone jednocześnie.

Może w szkole powinien być specjalny przedmiot, na którym chłopcom wykładana i wpojana byłaby konieczność wiązania się, szukania partnerki, zakładania rodziny.
Może wtedy my kobiety poczułybyśmy się znów kobietami, a nie desperatkami próbującymi za wszelką cenę usidlić faceta.

Nie chciałam Aneto, aby zebrało się właśnie tobie. Ale jakoś rozbraja mnie to, co się dzieje z naszym światem. Jak tak dalej pójdzie, to podejrzewam, że za parę lat zapłodnienie in vitro będzie refundowane nawet przez polską kasę chorych.

A wracają c do Ciebie Anetko, po pierwsze:
- zanim zaczniesz planować wasz związek, może idź z nim najpierw na jakąś randkę. Przy bliższym poznaniu niektórych ludzi, nasz entuzjazm szybko gaśnie.
po drugie:
- iskrzenie i flirt super, bo to daje takiego pozytywnego kopa. Ale pomyślałaś trochę o konsekwencjach nieudanego romansu, zwłaszcza w pracy... No tak, ale pracę zawsze można przecież zmienić.

Pozdrawiam i nie miej mi tego za złe.  


 

Komentarze

  1. Dziekuje za poswiecony czas, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

10 Mieczy - bo co nas nie zabije, to nas wzmocni

Smutna historia o 8 Kielichów

Zdrada