Jaka róża taki cierń

"... Róża ... - jak wygląda róża ... czy to kwiat jest, a może kamień..."

Róże są takie piękne... czerwone, białe, herbaciane. Niby tak powszechne, że aż pospolite, ale wciąż zniewalają swoim zapachem, wdziękiem i urokiem.
Róża jest nieskazitelnie piękna - chciałoby się rzec. Ale czy jest na świecie coś, co jest po prostu nieskazitelne?
Każda porażka ma swoją gorycz. Każde zwycięstwo ma swoją cenę. Każda róża ma swój cierń.
Tak jak życie ma swoje cienie i swoje blaski.

Próbujemy osłodzić sobie życie, uciec od kłopotów i trosk, ustrzec się od niebezpieczeństw. Próbujemy hodować róże bez kolców.

Nawet najpiękniejsze róże mają kolce. Nawet najszlachetniejsze życie ma swoje rysy, zadry, połatane dziury.

Jaka róża - taki cierń. Jakie marzenia - takie wyzwania na drodze do celu.

Czy róża bez kolców jest jeszcze różą?

Czy życie bez swoich cieni można jeszcze nazwać życiem?

Czasem jest po prostu nijak. Nie jest źle, a właściwie to nawet jest znośnie. Ale ciągle jakoś nie tak. Bo zima, bo śnieg za oknem, bo dzień ciągle za krótki, bo motywacji brak i ciągle jest jakoś nie tak.

I kiedy jest tak jakoś nijak, to nawet karty nie pokazują nic innego, jak tylko to, co już jest.
I w takich momentach nawet Tarot nie pomoże, kiedy róży przeszkadzają jej własne kolce.

"Rozkład Ogólny" wg. Wróżbity Macieja

1. Aktualna sytuacja - 4 Buław
2. Przeszłość - 7 Kielichów
3. Źródło problemu - Qrólowa Monet
4. Rada - 7 Mieczy
5. To, co nieuniknione - 8 Mieczy
6. Wynik - 5 Kielichów (5 Mieczy - Zawieszony - 4 Mieczy)

Moja aktualna sytuacja w krzywym zwierciadle - rozkoszuje się ciszą domowego ogniska:) Czyli siedzę w domu i nie robię praktycznie nic! Idę sobie do pracy, ale decydując się na pół etatu mam teraz więcej czasu dla siebie. Zamiast ten czas kreatywnie wykorzystać, lenie się. Dosłownie się lenię. Nie szukam nowych zajęć, odsuwam wszystko na później. Jak to się mówi - wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.

Przeszłość - ja swoją przeszłość określiłabym zupełnie inną tarotową kartą niż 7 Kielichów. No ale może rzeczywiście, wszystko to było jedynie mrzonką i fatamorganą. Snułam plany i marzenia, a rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Ohhh Tarot obszedł się ze mną bezpardonowo tym razem. Może on ma też dosyć mojego lenistwa:(

Problem/ Źródło problemu - Qrólowa Monet. Mój ideał do którego nieustannie dążę. To moje cele i marzenia pokazane również trochę w negatywnym świetle. Może za bardzo i za dużo chcę na raz. Może to moje ciągłe dążenie do perfekcyjności i doskonałości sprawia, że nie potrafię cieszyć się z tego, co już mam. Ja widzę jedynie, że to nie jest jeszcze to, co sobie wyśniłam, wymarzyłam.
Miejmy nadzieję, że z wiosną będzie lepiej.

Jaka radą może być 7 Mieczy??? Ale ta karta już kilkakrotnie pojawiła mi się w takiej pozycji. Może nie powinnam być taka "odtąd dotąd". Może trzeba czasem popełniać błędy, trochę pokombinować. Może to rada, żeby iść dalej do przodu nie patrząc się za siebie. Nie zważać na przeszkody, potknięcia, nieprzyjemnych ludzi. Zawsze będzie przecież ktoś, kto nie do końca będzie się cieszyć z naszych sukcesów. Nie róbmy z siebie takich świętych. Ja również nie zawsze wiwatuję, kiedy wszystkim wokół się udaje, kiedy mi się wszystko ślimaczy.

Nie uniknę tej 8 Mieczy. Cóż patrząc na kolejne karty, to wcale mi się nawet nie chce wychodzić z tej skorupy. W takim zamknięciu człowiek czuje się nawet bezpiecznie. Jak już siedzi w jakiejś dziupli, to przynajmniej ma wrażenie, że nic go tam złego nie spotka. Oj to chyba znalazłam sedno swojego braku motywacji.
5 Kielichów, 5 Mieczy w ostatnich latach towarzyszyły mi tak często, że nawet już nie mam ochoty próbować czegoś nowego. Dopadło mnie zwątpienie. I to zwątpienie jest widoczne w moich kartach. Tarot jak na złość pokazuje mi nie tyle przyszłość, tylko moje pesymistyczne podejście do życia.
O dziwo przecież ja wiem, jak radzić sobie ze złą energią, pokonywać blokady. Wiem, co trzeba zrobić, aby pracować nad byciem szczęśliwym. Tylko teraz potrzebuję czasu. O tym też mówi Zawieszony i 4 Mieczy. Muszę się wyciszyć. Zastanowić się czy jestem gotowa na kolejne wyrzeczenia, aby móc dalej podążać drogą moich marzeń.

Patrzę wstecz i zadaję sobie pytanie: Co dały mi te lata w Niemczech. Czy teraz jestem bliżej czy jeszcze dalej moich marzeń.
Wyjeżdżając parę lat temu do Monachium chciałam przeżyć przygodę mojego życia, świetnie się bawić, robić karierę, dobrze zarabiać, spotkać mężczyznę moich marzeń i wieść wygodne życie. Fajna bajka, no nie!!!
Przez te wszystkie lata dowiedziałam się o sobie więcej niż przez całe moje życie. A przede wszystkim odkryłam jedno, że ja kompletnie nie wiem, czego w życiu chcę. Chciałam robić karierę, ale gdzie i jak? Jak ja sama nie wiedziałam, co jest moim powołaniem.
Teraz już prawie to wiem;) Moja przyszłość nabiera coraz bardziej wyraźnych kształtów.  

Czasem, kiedy wszystko układa się zupełnie inaczej niż tego oczekiwaliśmy, to znaczy, że albo to los sam prowadzi nas naszą ścieżką. Lub po prostu wybraliśmy zupełnie inną drogą i idziemy w przeciwnym kierunku. Dobrze, że zawsze możemy zawrócić lub tez znaleźć inne połączenie.

Kiedy jestem w nowym miejscu prawie zawsze idę w zupełnie przeciwnym kierunku. Może w życiu nieświadomie robię to samo?
Jednego jestem pewna. Zawsze będę mogła powiedzieć, że miałam odwagę podążać drogą moich pragnień.

Byle do wiosny kochani:)

 

Komentarze

  1. Kochana Moni-ko..... cięzkie karty... w twoim rozkładzie pojawiły sie karty, których ja osobiscie nie lubię.. i chyba nikt nie lubi, kiedy pojawiają sie w naszym życiu na poziomie realnych odczuć...zdarzeń, czesto ludzkich działań....Siedzę sobie w miesiącu styczniu osaczona V mieczy... i czekam, aż jej energia minie....przestanie mnie oblepiać.....czekam kiedy odetchne, odsunę od siebie wszelkie problemy zewnętrzne... Ja dopatruje się w niej jakichś podstępnych działań zewnetrznych, które mają wpływ na nasze postrzeganie rzeczywistości...i jej odbiór....Mysle, ze twoja wielka wrazliwość....spowoduje, ze będziesz cierpiała, bo nie bedziesz potrafiła sie przeciwstawić temu co sie zadzieje,....bedziesz musiała się wycofać, aby po prostu dojść do równowagi.... Może powinnaś zadziałać VII mieczy.. nałożyć maskę, również zaintrygować, odeprzeć atak...oszukiwać, może kłamać? Ale takie działanie, taka postawa absolutnie mi do Ciebie nie pasuje.... W VIII mieczy widzę nieuchronną zmianę, podróż, może tez jakąs ważną osobe, która wkroczy w Twoje zycie, moze cudzoziemca nawet? Ja Moni-czko trzymam kciuki, zebyś odbiła sie od tej VII kielichów....och jak trzyma nas ona mocno w marzeniach, w naszych wyobrażeniach, w niespełnionej i skrywanej często miłości... czasem nawet przed samym sobą....Przepraszam, że nieproszona pokusiłam sie o swoja interpretacje Twoich kart.....też rozłozyłam karty dla Ciebie... Jesli bedziesz ciekawa co moje karty powiedziały na to co sie u Ciebie zadzieje w ciągu pół roku....napiszę... a nie bedzie źle.... według mnie.... Cieplutko pozdrawiam Ela

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh Elu cudowna:) ja się wręcz bardzo ucieszyłam z twojego komentarza i nie mam absolutnie nic przeciwko temu, że podzieliłaś się ze mną swoimi spostrzeżeniami.
    5 Mieczy hmmm - jak ja dobrze znam jej energię. Zapowiada ona dla mnie najczęściej takie sytuacje lub zdarzenia, kiedy ktoś nie życzy nam najlepiej. Kiedy stajemy się nieświadomie ofiarą czyjejś zawiści, niechęci. Są to sytuacje, kiedy wszystko sprzeciwia się przeciwko nam i cały Wszechświat zdaje się działać na naszą niekorzyść. ja to nazywam wtedy niekorzystną konstelacją planet;) Jeżeli moglibyśmy uwierzyć, że ktoś rzucił na nas klątwę - ta karta jak dla mnie mówiłaby właśnie o tym.
    Elu, całe szczęście dziś jest ostatni dzień stycznia i życzę Ci, abyś z hukiem pożegnała energię tej karty.
    Ja ją mam niestety jeszcze przed sobą. Ale zaraz jadę do miasta i zakupię kadzidełka, zioła i będę już na zapas odganiać negatywną energię!!! I afirmować bez końca:)
    Co do 7 Mieczy - zaskoczyłaś mnie interpretacją tej karty jaka zmianę, podróż lub jako osobę, która może pojawić się w naszym życiu. Zawsze można dowiedzieć się czegoś nowego. Szczególnie 7 Mieczy jako obcokrajowiec jest bardzo ciekawa:) Już kiedyś również o tym słyszałam.
    Jeśli miałabyś ochotę opisać mi, co pokazały Ci dla mnie Twoje karty, to ja jestem za i to nawet bardzo:)
    I przede wszystkim dziękuję za serdeczne słowa:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Moni-czko..... Wieczorem juz wyciszona i mam nadzieje żagnając V mieczy... napisze co widze w Twoich kartach... teraz tylko opowiem czym dla mnie była V mieczy.....Dobrze ją czytasz... ja od siebie dodam, że często to jest atak, zdrada, oszustwo ze strony,z której sie najmniej spodziewaliśmy...często kogoś kogo mielismy za przyjaciela, a tu....zaintrygował, skłamał, a my nawet o tym nie wiedzielismy, wiec nie mgliśmy sie bronić.... czujemy, ze cos jest nie tak, a kiedy juz w realu widzimy efekty działań fałszywych przyjaciół... juz mamy pozamiatane.... Pieknie to nazwałaś: niekorzystna konstelacja planet. Dokładnie.....i brak mozliwosci obrony swoich racji...No i na tym tle.......zapadamy sie totalnie....Cóż dla mnie V mieczy to własnie była zdrada i intryga ze strony osób o których wiedziałam, ze są zdolne do najwiekszej podłosci, które ugrały to co chciały, ale też ze strony bliskich niestety...i chyba nawet Ptysia....Tak sądzę... To był miesiąc wlasciwie juz dokonanych podłosci.... i brak mozliwosci obrony swoich racji..No bo i jak? .Duzo wylanych łez.. nie przespane noce, świadomość porazki... i nic mi nie pomogła świadomość, ze ten kto uknuł podłośc, intryge, zdradził mnie i oszukał to zwykły tchórz, który nie potrafi uczciwie rywalizować...Kompletnie nic...Ba powiem ci, ze pojawiło sie we mnie negatywne uczucie: nienawiść...Ja nie znam w sobie takich uczuć, ale zapewne pojawiły sie z bezsilnosci...i nie podoba mi sie to we mnie... Nie chce tak czuć.... Na planie fizycznym: mój pokój wyglada jakby przeleciało przez niego tornado... też w tym swoim rozedrganiu przywaliłam samochodem w lampe uliczna... Jedynym słowem tragiczny miesiąc.... i ani grama siły, zeby sie podnieśc, coś zrobić, coś zadziałać.... Chociaz nie wiem czy przy V mieczy jest jakiś sens działać... czy lepiej po prostu przeczekać? Sama nie wiem....W lutym zadziała u mnie energia Królowej denarów....Moze pojawi sie w moim zyciu taka osoba, moze ja bede juz myslałam rozsądnie i odsune emocjie na bok? Oby....Ja w każdym razie nie poradziłam sobie w ogóle.....Zapadłam sie... i pomyslałam nawet, ze uniwersalne prawa wszechświata nie działaja... Nie ważne ile dobra wysyłamy, rozdajemy, dajemy...nie koniecznie musi to dobro do nas wrócić....ze los czasem nagradza podłych, wstretnych ludzi... ze osiagają cele stosując obrzydliwe motody...Prawda, ze czuc jeszcze we mnie ta V mieczy? To gorycz porazki zapewne...ale tak to właśnie u mnie wygląda....Bolesnie ja przeszłam...Moni-czko..... jesli wpiszesz w wyszukiwarke: biuro matrymonialne 100%... bedziesz widziała kto do ciebie pisze... Strona już nie funkcjonuje, ale mimo wszystko sie wybija...... Odezwę sie wieczorem. Milego dnia.... tą podróz, zmianę, cudzoziemnca ja widze w VIII mieczy..

    OdpowiedzUsuń
  4. Zacznie sie sporo dziać w twoim zyciu.... Widzę, ze wiele zrozumiesz, ze wiele spraw połaczysz w jakąś logiczną całość.. To tak jakbyś zrozumiała, ze to co dzieje sie w twoim zyciu lub zadzieje ma jakiś głębszy sens. Pokazuje mi się jakaś podróż, ale nie wiem czy daleka czy bliska ..... albo przynajmniej nowe znajomosci, nowi ludzie, nowe kontakty.... W kazdym razie zetkniesz sie z czyms zupełnie nowym nieznanym. Myslę, ze miejsce w ktorym teraz jesteś nie jest Twoim docelowym miejscem... moze chodzic tutaj na przykład o prace.. o relacje z ludżmi, o znajomych... To nie jest to towarzystwo, to nie jest Twoje miejsce.... na ziemi. Ty też masz watpliwosci, a karty to ładnie potwierdzają... Jak praca, to taka, ktora owszem daje euro... ale satysfakcji z tej pracy nie widze.... Wiele bedzie sie działo, ale karty nie namawiaja cię do zrobienie jakis drastycznych zmian w Twoim życiu.... raczej do głebokiej analizy... tego co jest i tego co wpadnie w Twoje życie nagle... bo wpadnie... Tak jak pisałam pojawią sie rózne możliwosci i konieczna bedzie analiza i zastanowienie się co robić, w jakim iśc kierunku... To tak jakbys nie do końca powinna wierzyć, ze to nowe co sie pojawi to bedzie właśnie TO.... Serce będzie sie wyrywało, a rozsądek bedzie mówił: to nie ten kierunek. I dobrze......Tak jak wspomniałam karty nie namawiaja cie do skoku na głeboką wode, ale do przemysleń i rozeznania sie w tych nowych rzeczach... żeby nie wrócić znowu do punktu wyjścia i nie znaleźć się w V mieczy na przykład. Widzię Ciebie otoczoną ludźmi interesownymi, takimi pożeraczami Twojej energii, a własciwie nawet takimi..........wampirkami energetycznymi. Cóz czuje w Tobie duze serce, więc chyba coś jest na rzeczy..... Nawet Twoje wróżby na blogu dla innych... to tez jest takie rozdawanie siebie, swojej energii... a w zyciu wszystko powinno polegać na wymianie energii.... na równowadze.... u Ciebie widać taka bezinteresowność serca..... Dajesz wiele z siebie, a za chwile słyszysz: daj więcej... bo umiesz dawać... Myśle, ze w twoim życiu pojawi się jakas wazna osoba, moze dziennikarz, nauczyciel, a moze tylko ktoś z kim znajdziesz wspólny jezyk, bedzie Ci sie z ta osobą świetnie rozmawiało.... ona w Twoim zyciu pojawi się nagle.... A moze Ty sama zajmiesz sie nauczaniem innych.... tez widze kogoś kto w sposób spontaniczny i bezinteresowny Ci pomoze.... w jakiej materii - nie wiem, ale ta pomoc bedzie znacząca.... Widzę koło Ciebie spokój, bezpieczeństwo i..... miłość.... Właśnie widze, ze jesteś kochana.... nie wiem jak wyglada Twoja sytuacja, ale ta miłość widze. Ona jest, przynajmniej w kartach już ją widać.... Wiesz o niej? Nie wiesz? jesli nie wiesz to wkrótce bedziesz wiedziała.... Wywierać bedziesz pozytywny wpływ na ludzi.... tak na nich działasz, tak juz masz... Myśle, ze masz charyzme. Pierwsze półrocze zaowocuje pojawieniem sie nowych mozliwosci i nowych odpcji... śmielej ku nim wychodź, ale starannie wszystko przeanalizuj.... zanim za cos się weźmiesz.....i nowe osoby jakie sie pojawią dogłebnie oceniaj....bo niektórzy cię po prostu rozczarują....

    OdpowiedzUsuń
  5. Zupełnie inaczej rzecz się ma w II połowie roku... Ja tu już widze MIŁOSC i związek..... z taką drugą Twoją połówką.... Nie chce spekulować, ale widząc pozostałe karty przyszło mi na mysl, ze ten człowiek moze być...... zajety.... ale serce nie sługa.... I nie sądzę, zeby udało cie się nad swoim sercem zapanować i kierowac sie rozumem.... Oj chyba nie.... Ja nie przesądzam, ze to bedzie człowiek zajęty, bo moze byc to po prostu ktos, kto nie dokońca będzie chciał sie wiązać na stałe.... jakby chciał i nie chciał.... jakby miał watpliwosci....troche brak swobody mi się pokazuje, jakieś ogranczenia rodem z przeszłosci.... Stad moje domniemanie, ze ON mozę być... w związku. Karty zalecają, abyś była dobra w tym drugim półroczu, nie myslała tylko o sobie.... ale o tej drugiej osobie tez i to w szerszym pojęciu.... nie tylko zwiazku. Zeby na przykład ten zwiazek nie skończył sie jedynie na jakis planach, ustaleniach, na obiecankach... Myśle, ze jednak mimo wszystko.... zdecydujesz się na bycie z ta osobą.... Pomimo przeszkód.... zanosi sie na dłuższy związek, ale czy na całe życie, tego Ci nie powiem....
    Tak patrząc na obydwa rozkłady..... jakos mi tak dziwnie emanuje u Ciebie praca nauczycielska.... karty wibrują bardzo duzym wpływem na innych, widać charyzmę... I to ciagłe dawanie z siebie wiele innym, te wampirki obok..... w ogóle pokazuje mi sie jakas grupa, ktora za Tobą idzie..... na Ciebie liczy. Pracujesz jako nauczycielka? Chcesz być, albo jesteś dziennikarką? a moze zostaniesz... weźmiesz sie za pisanie czegos dla większej grupy ludzi? I to nie chodzi o blog jedynie.... Jeśli idzie o ten kierunek, to karty emanuja sukcesem.... na wieksza skale....
    Jak wdzisz też jest wiele gdybań i domniemań.... ale miłość w drugiej połowie roku bedzie pewnikiem... jesli o nią zadbasz, zagości w twoim życiu na długo....

    OdpowiedzUsuń
  6. Ela... to, co napisałaś, to takie deja vu. To słowa, które już kiedyś słyszałam i one teraz znowu powracają do mnie. Ale o tym napiszę na końcu.
    Byłam nauczycielka przez 5 lat. Potem porzuciłam ten zawód. Za wiele dawania innym i właściwie wtedy to było już stanie w miejscu, a ja chciałam od życia więcej. Zrobiłam sobie krótką przerwę od tego zawodu i ta przerwa trwa już przeszło 3 lata. Ostatnio jednak staram się powrócić do nauczania, ale inaczej niż to było w Polsce. Teraz pracuję dorywczo w kilku szkołach językowych w Monachium. Dzięki temu mogę uczyć innych i sama się rozwijać, bo poprzeczka jest tutaj znacznie wyższa. Myślałam, że to jest właśnie to, ale czy tak jest...
    No właśnie:) przechodzimy do kolejnego punktu. Mam w zamyśle 2 projekty zawodowe, w kierunku których chciałabym podążać. Szczególnie serce rwie się ku jednemu. Serce się rwie, a rozum mówi - poczekaj, zastanów się, to przecież nie jest najrozsądniejszy sposób zarabiania na życie... Ale serce się rwie i dusza się rwie. jeśli pójdę tą drogą, będę dawała mnóstwo energii z siebie i na pewno będą obok wampirki energetyczne!!!
    Tak wiem i czuję już od dawna, że Monachium to nie jest moje miejsce na ziemi. W ostatnich miesiącach wywróciłam kilkakrotnie moje życie do góry nogami. Dojrzewam do decyzji o przeprowadzce, o własnym biznesie. Ale teraz chcę działać na spokojnie. Przemyśleć wszystko tysiąc razy, zanim się zdecyduję. Datę mam wstępnie już ustaloną.
    Kilka razy w roku jeżdżę do Polski, więc te podróże u mnie trzeba zawsze patrzeć też pod tym kątem. Ale kolejny dłuższy wypad jest zaplanowany na lipiec:)
    O dawaniu i braniu - droga Elu mamy identyczne zdanie. Czasem wątpię też sama, że Wszechświat rządzi się uniwersalnymi prawami i dobro, które wysyłamy do nas wraca. No cóż, mam nadzieję, że może to wszystko odwdzięczy mi się w przyszłym wcieleniu:)
    Miłość:) Jestem teraz sama i obecnie nie ma nikogo na horyzoncie. Ja tu wyciągam karty na miłość, a mi tu Tarot z Pustelnikiem wyskakuje i śmieje się w twarz - ah głupia ty, głupia ty:) Ale karty pokazują mi tez jakiegoś mężczyznę na przełomie marzec/ kwiecień. Zresztą mój wewnętrzny kompas już od dłuższego czasu wyczuwa zmiany, które zaczną zachodzić razem z wiosną. Wtedy będę musiała po raz kolejny zadecydować o moim losie, o czym też mi mówi moja 5 Mieczy.
    Teraz jestem znowu na takim etapie mojego życia, kiedy czuje się wolna i mogę pójść w każdym kierunku. Czekam jedynie spokojnie, w którą stronę popchnie mnie przeznaczenie. Ale tym razem zdaje się na nie. Kiedy próbowałam przebić głową mur, trafiałam na kolejny. Przebiłam się wprawdzie na zewnątrz, ale muszę poczekać na kolejny statek, bo przecież wpław morza nie przepłynę:) Tak się trochę czuje jak ten człowieczek na karcie 3 Buław;)
    Jeśli słowa coś znaczą, to dziękuję Ci bardzo.
    Każda wróżka, tarocistka jest inna. Ale gdy zaczęłam czytać twoją interpretację, w głowie szumiały mi słowa mojej drogiej, zaufanej tarocistki pani Uli. Szczególnie to zdanie: "Myslę, ze miejsce w ktorym teraz jesteś nie jest Twoim docelowym miejscem..." Zdarza się rzadko, ale jest możliwe.
    Twoje karty przekazały Ci bardzo dokładnie moje myśli, plany i uczucia. Czasem Tarot w rękach odpowiedniej osoby potrafi cudownie czytać z człowieka jak z otwartej księgi.
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana Moni-czko.....Jestem już w innym nastroju, trochę inaczej patrze na wszystko.... chyba wygrzebałam się już z tego głebokiego dołka w jaki sama sie wpędziłam..... swoimi myślmi..swoim nastrojem....
    Tak Moni-czko, przemyśl wszystko dokładnie...i działaj.... i nie stawiaj granic swoim możliwościom.....
    Bardzo życze Ci szczęścia i spełnienia i wspaniałego mężczyzny u boku.....bo przecież najważniejszą rzeczą na świecie jest Miłość....a miłość kogoś z kim możemy dzielić chwile dobre i złe jest bezcenna.... czasem warto poczekać..... Cieplutko pozdrawiam....Ela

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

10 Mieczy - bo co nas nie zabije, to nas wzmocni

Smutna historia o 8 Kielichów

Zdrada