Co Eli w duszy gra

Droga Elu, musze się jakoś sprężyć i zmobilizować, bo chyba nigdy nie opiszę rozkładu dla Ciebie, a karty rozłożone już jakiś czas temu, więc wczoraj jeszcze raz świeżym okiem spojrzałam na twoją sytuację.

Rozkład ogólny na obecną sytuację życiową

1. Sygnifikator - Król Mieczy
2. Strefa psychiczna - stresy/ napięcia - Rycerz Buław
3. Miłość/ partnerstwo - 8 Mieczy
4. Rodzina/ przyjaciele - 3 Buław
5. Praca/ pieniądze - 8 Monet


Droga Elu, kart nie masz złych. Czasem jednak tak bywa, że z jakiegoś powodu czujemy się nieszczęśliwi. Gdzieś przypadkiem zasiane ziarenko niezadowolenia, na początku powoli kiełkuje, potem coraz bardziej się rozrasta. A na samym końcu pochłania nas całych. Pnącza niezadowolenia są tak grube i mocne, że zasłaniają wszystko - jak w zaniedbanym, pełnym chwastów sadzie. Przez grube gałęzie nie dociera słońce, przejrzałe owoce gniją, bo nie ma kto ich zerwać. Tak samo dzieje się z naszą duszą. Kiedy spostrzegamy, że dzieje się z nami coś złego, często jest już za późno. Próbujemy naprawić nasze życie, ale tak bardzo zagalopowaliśmy się w byciu nieszczęśliwym, że nie dostrzegamy w otaczającym nas świecie nic pozytywnego. Widzimy tylko to, co chcemy widzieć. Że nasze życie jest zupełnie różne od naszych marzeń, że nic nam się nie udaje, że los ciągle rzuca nam kłody pod nogi. Koncentrujemy się tylko na tym, co jest inne niż w kolorowym scenariuszu naszego życia. Szukamy pocieszenia u wróżki, w kartach Tarota. A kiedy i one pokazują szarą rzeczywistość, miotamy się jeszcze bardziej. Sama wiem po sobie...
Nie bez powodu często słyszymy słowa, że tarot jest zwierciadłem naszej duszy. Jaką przyszłość mają pokazywać karty, jeśli nasza dusza jest chora. Niejednokrotnie patrzymy w karty szukając potwierdzenia, że nasze życie w jakiś cudowny sposób się zmieni. A Tarot bezlitośnie pokazuje nam scenariusze, których najbardziej się obawiamy. Karty nie są głupie. One czują i wydobywają z najdalszych zakamarków duszy nasze największe lęki i obawy. One pokazują nam przyszłość jakiej się obawiamy, czyli dają nam jasno do zrozumienia, co będzie, jeśli ze sobą nic nie zrobimy. Tarot jest lekcja życia, czasem niełatwą, więc niejednokrotnie sama się zastanawiam, czy warto wiedzieć, czy warto pytać. A jeśli już tą wiedzę mam, to mogę ją jakoś wykorzystać.
Moją karta na miesiąc marzec jest Król Mieczy. Karta niełatwa. Czy uda mi się przed nią uciec. Podejrzewam, że moje schematy i wierzenia po prostu doprowadzą do tej sytuacji. Ale mam jeszcze czas, aby coś zmienić. A jeśli nie, ta karta będzie dla mnie kolejną lekcją życia. Kolejnym problemem, przed którym do tej pory uciekałam, a któremu w końcu może stawię czoła. Może i przegram, ale będę wiedziała na przyszłość jakiego błędu mam znowu nie popełnić, bo prędzej czy później sytuacja się powtórzy.

Pisałaś Eluśka, że z życia średnio zadowolona jesteś, że sama się zagmatwałaś na tarotowych ścieżkach i drogach. Jako karta opisująca Ciebie wyszedł mi Król Mieczy. Czy jesteś właśnie teraz w fazie przemiany, czy Król Mieczy jest właśnie tą szarą rzeczywistością, która ciebie przygniata? Chętnie dowiem się, co u Ciebie pokazuje ta karta. Wydaje mi się, że obecnie czujesz się po prostu trochę przytłoczona, zestresowana, może lekko zdołowana. Wiesz, że dotychczasowe rozwiązania nie przynosiły efektów i potrzebujesz radykalnych cięć, porządnej przemiany. Naturalnie ten Król Mieczy może pokazywać trudne relacje z jakąś osobą, to może być mobbing w miejscu pracy, złe relacje z otoczeniem, toksyczny mężczyzna u boku. Ale ja postanowiłam wnieść coś nowego do interpretacji tej karty.

Ten Rycerz Buław trochę odcisnął swoje piętno na twoim biednym układzie nerwowym. Okres świąteczny był chyba dość stresujący, sporo obowiązków, ciągle coś nowego do załatwienia, dzień jest za krótki, a noc za długa. Rycerz Buław to ciągłe zmagania w miejscu pracy, nadgodziny, piętrzące się sprawy do załatwienia, ciągle się coś zmienia i wydaje się nam, że nie nadążamy już za sytuacją, a czas to nasz największy wróg. Ile można gnać i gnać, ciągle się czymś przejmować. Kiedyś w końcu nadejdzie czas, kiedy powiemy STOP.

8 Mieczy w partnerstwie może nie wróży samego miodzia. Ale osobno zrobiłam Ci rozkład partnerski i źle nie jest. Wydaje mi się, że ty gdzieś podświadomie zamykasz się na to uczucie. Boisz się zostać zraniona lub może nie do końca masz zaufanie do swojego obiektu uczuć i tworzysz niewidzialny mur, za którym się ukrywasz. To twój lęk tworzy tą wewnętrzną barykadę. Jeśli chcesz się wyzwolić z tego emocjonalnego więzienia, musisz spojrzeć w głąb siebie i zmierzyć się z własnym strachem.

3 Buław pokazuje, że twoja rodzina i przyjaciele mogą być daleko od ciebie. Ale to wcale nie znaczy, że ich nie ma. Dobrze wiesz, że gdy ich potrzebujesz, oni są w pogotowiu, należy jedynie wykręcić numer, napisać maila, otworzyć facebook'a. A może 3 Buław pokazuje, że ktoś z twojej rodziny lub przyjaciół planuje dołączyć do ciebie za granicą, plany są, tylko gorzej z ich realizacją. Pisałaś, że sama czasem się miotasz, czy ta zagranica to właściwe dla ciebie miejsca. Ta karta może też pokazywać twoją tęsknotę za domem, za znajomymi. Czasem się zastanawiasz, czy nie byłoby lepiej wrócić... A potem znów czekasz i odkładasz decyzję na później.

Pracowita z ciebie dziewczyna Elu. Oj ci Niemcy mają z nas obydwu niezły użytek;) Praca bardzo ciebie pochłania, może chodzić o lepsze zarobki, lub też dodatkowe godziny, bo pracodawca tego wymaga. Praca aż wre na mojej karcie 8 Monet. Nie będę tutaj snuła domysłów czym się trudnisz:) ważne, że praca jest i parę euro też.

Nie wiem, czy Ci to w czymś pomoże, ale ja również ciągle się waham, czy Niemcy to właściwe miejsce dla mnie. Mieszkam tutaj prawie 4 lata, ale wciąż nie mam pewności, wciąż szukam odpowiedzi w kartach. Zawsze pragnęłam mieszkać w tym kraju. Wyśniłam sobie cudowną bajkę, która niestety mija się z rzeczywistością. Generalnie mogłabym być bardzo szczęśliwa, ale nie jestem. Dlaczego? Otóż to proste - bo rzeczywistość jest zupełnie inna od moich marzeń bądź fantazji. I wydaje mi się, że dopóki nie zaprzyjaźnię się ze swoim życiem, ono będzie mi ciągle rzucać kamyki pod nogi.

Pozdrawiam Ciebie bardzo gorąco. Życzyłabym sobie, żebyś gdzieś w tych Niemczech była niedaleko:)

Ps. Te karty rozkładałam później. Jakbyś była ciekawa w komentarzu mogę wypisać karty z rozkładu, który robiłam dla ciebie po zaraz po świętach. Karty były dobre:)
 

Komentarze

  1. No myśle kochana, ze trafiłaś w dziesiatke.... Tak oglednie opisze jak to wygląda u mnie na dzień dzisiejszy... Od 2011 roku jestem w Niemczech.....Pod sobą mialam i chyba bedę miała spora grupe Polaków... Miałam krótką przerwe... byłam w Polsce. Przez ten czas zstepował mnie jeden chłopak... Wróciłam spowrotem, dostałam lepsze pieniądze... lepsze warunki pracy..... W ogóle super.... Problemem okazał się ten chłopak.... Jakos nie bardzo chciał wypuscić władzy z rąk. Intrygował, kombinował równo...Stad pewnie ten mobing.... Ja doszłam do kresu i podjełam decyzje o zjeździe do Polski....Moja serdeczna przyjaciółka odwiodła mnie od tej decyzji... I chyba dobrze.... Dzisiaj juz wiem, ze przenoszą mnie na inny zakład.... a ten niech sobie tutaj rządzi... Kwestia moze miesiaca, a bede w okolicach Frankfurtu... Ta moja chęc zjazdu, bo zycie w atmosferze intryg to nie dla mnie - stad wychodziła ci tęsknota za domem... wahanie czy Niemcy to to jest to... Ja jestem słonecznym rakiem....zyje według filozofii Huny.... rozumiesz więc jak mi w tym wszystkim było cięzko. Dodam, ze ten chłopak dla władzy zdolny jest do wszystkiego...Bardzo mnie ciekawi jeszcze ten Ptys.... Byłabym wdzięczna..... kto wie, moze nasze losy sie skrzyzuja..... Pozdrawiam Ela

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach i doczytałam o sprawach miłosnych..... Sporo napisałaś, wiec trochę mi zajeło przebicie się przez wrózbe...Chyba jednak ja sama tworze problem... powiem tak... facet swego czasu wyznał mi, ze mnie lubi (a to bardzo syntetyczny gość)....niby nie dużo, a jednak. Wiele bardzo wiele....swego czasu dla mnie zrobił... i teraz też.... Tyle, że pewnego razu nie zrobił tak jak ja chciałam (uparty raczek)... i odwróciłam sie od niego.... Szybka jestem.... ale przezyte wcale nie najlepsze doświadczenia taka mnie uczyniły. Ja nie łudze się, że z tej relacji coś będzie... nie ma szans, on jest po prostu w zwiazku... Czy szczęsliwym - nie wiem.. To człowiek dla mnie niedostepny... tyle, ze ma jakieś trwale miejsce w moim sercu.. mimo wszystko... ale dlaczego? Sama nie wiem....i dlatego jestem bardzo ciekawa czy moze kiedyś coś wyniknie z tej relacji.... wspólna praca jest... i zanosi się dłuzsza współprace.... Ela

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga Mini-czko.... Wiele się zadziało u mnie i niestety nic pozytywnego.... Własciwie to same złe rzeczy..... Obiecany Frankfurt oddalił sie wlaściwie w niespełniona nieskończoność... Nie bedzie go, chociaż Ptys cały czas go obiecywał...potwierdzał.... Ja pełna nadziei czekałam, ufałam..... wierzyłam, ze jak ktoś coś pisze, tojego słowo jest coś warte... Jednak nie.... Ludzie rzucają słowa na wiatr... a ja przywiazuje wagę do słów....Dzisiaj był u mnie pan Ptyś... umowa, wzajemne porozumienie, o ustaniu stosunku pracy.... Podpisałam, nie bede się szarpała, po co mi to.... Mam e-maile, mam potwierdzenia danej obietnicy... ale skoro mnie zalatwił w białych rekawiczkach.... to nic tylko to przyjąć. Nie pchac sie tam gdzie nas nie chca. Napisałaś: ....albo miłe pożegnanie... Nie wiem czy było miłe.... jakies tam było....lawirował... przed przyjsciem do mnie chyba przeżył stres, bo wymiotował... ale nie utrudniałam mu, podpisałam co chciał...Kochana moja, skoro temat Frankfurtu zamkniety.... skoro temat pana Ptysia również..... prosze Cię, spójrz z dystansu na moje zycie, jak sie to potoczy.... Czy znajde pracę i czy spotkam swoją miłość? Czy są na to jakies szanse? Przybita dzisiaj Ela

    OdpowiedzUsuń
  4. Ohh Elu, ale się porobiło... trzeba spojrzeć w karty, naturalnie. Postaram się jak najszybciej. Przykre to takie... Dzisiaj mam wieczorny kurs językowy, jeśli wrócę o przyzwoitej porze do domu... no ale nie będę obiecywać na wyrost. Postaram się jak najszybciej! Przykro mi:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Z góry dziekuje..... I wiesz było mi go bardzo żal... przykre wiesci, źle sie przkazuje.... bardzo schudł (nie widziałam go ze 3 miesiace), mówił, ze ma wrzody żołądka, jutro idzie do szpitala... to też mogła być jakaś sciema... ale schudł bardzo.... Nie ten człowiek.... Ja jestem dziwnie spokojna....nie wiem dlaczego.... zupełnie siebie nie rozumiem.... Dobiłam go serdecznością.... i ciepłym e-mailem już po jego wyjeździe... ze dziękuje, za relatywnie uczciwe postapienie ze mną... ze zawsze go bardzo lubiłam, niezaleznie od tego czy przyjeżdżał ze złymi czy dobrymi wiadomosciami.....napisałm, ze trzymam kciuki za jego zdrowie.... i tym podobne ciepłe słowa.... A niech mu tam bedzie..... pewnie nie lepiej.... agorzej gd

    OdpowiedzUsuń
  6. gdybym płakała, kłóciła się.... itp.... Mysle, ze zachowałam sie z klasa.... na ile mozna było..... utrzymac fason, utrzymałam..... czekam niecierpliwie co pokaża karty....

    OdpowiedzUsuń
  7. Elu, obiecane jest obiecane!!! Nie robię żadnego odrębnego wpisu. Popatrzyłam w karty.
    1. Teraźniejszość - 5 Kielichów 2. Źródło/ przyczyna problemu - Qrólowa Monet 3. Przyszłość - As Monet 4. Rada - 6 Monet 7. To, co nieuniknione - Rydwan 5. Wynik - 5 Monet

    Piątka rozpoczyna i kończy rozkład. Nad 5 Kielichów i teraźniejszością rozpisywać się co nie ma, bo wszystko jasne skąd i dlaczego.
    Źródło problemu w Qrólowej Monet - tutaj wyraźnie chodzi o ciebie. Wydaje mi się, że parę osoób było po prostu zazdrosnych o twoją pozycję, możesz miałaś za wysokie kwalifikacje, może ta praca i tak by nie spełniła twoich oczekiwań. Widać, że jesteś więcej warta niż ta robota. Bo pokazuje to ta i i pozostałe karty. To wydarzenie jedynie da ci kopa, w sumie pozytywnego i ruszysz sama w odpowiednim kierunku. Ta praca jednak miała nie być ci pisana.
    As Monet jest tutaj pozytynwnym omenem. On tylko poświadcza moje słowa. Możesz w tym twoim zwątpieniu tego jeszcze nie dostrzegasz, ale to wydarzenie będzie takim pomostem. Ono naprowadzi ciebie znowu na odpowiedni ster.
    Co masz robić - nie tracic głowy. Przeanalizować wszystkie za i przeciw, wyciągnąć wnioski, nie dac się wodzić za nos i nie robić z siebie ofiary. nagroda przyjdzie, choć może jeszcze nie widzisz tej sznasy. No ale zdeterminowana kobieta jest jednak zdolna do wszystkiego!!!!
    Będzie wyjazd - bo mamy Rydwan i to jest nieuniknione. Może sama znajdziesz sposób aby wyjechać za granicę, jeśli tam ciebie ciągnie. Może być również przekwalifikowanie zawodowe, nowy powiew wiatru w żagle. Ale Rydwan jakby nie było jest wyjazdem.
    5 Monet zamyka ci rozkład - jest smutek, żal i poczucie straty, Ale czasem żeby coś zyskać musimy coś stracic, coś poświęcić. Może teraz czeka cię pare przykrych chwil, ale to dopiero początek twojej drogi.

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest ogólny rozkład, taki na pocieszenie, na chybcika. Bez kart - mam przeczucie, że Twoje drogi z Ptysiem się jeszcze skrzyżują, że to nie koniec tej historii. Nie rozkładałam kart na to, kieruje się przeczuciem. Pozdrawiam serdecznie. Szukaj rozwiązań, ale takich, które są w zgodzie z tobą samą. Będę czekała na wiadomości od Ciebie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ci dziękuję Moni-czko. Jakie to miłe poczuć, ze jest gdzies ktoś, kto się przejmuje, pedzi do domu, zeby postawić karty.. ku pocieszeniu strapionego serducha ......Na pewno wracam do domku... więc wyjazd jest... Poczucie straty... też. Budowałam to miejsce od podstaw...."Zięć", dokładnie tak Moni-czko, "zięć" rył ile mógł, zeby wejść na moje miejsce...i wszedł....Obietnica u Niemca chyba nie znaczy wiele... Czy jestem / byłam tu za mądra? Pewnie coś jest na rzeczy...Troche studiowałam psychologię (nie skończylam, niestety, chociaż nie odeszlam od niej tak naprawde nigdy).....Własciwie ciągle robiłam jakies kursy, szkolenia.... już dla siebie, zeby nie zostawac w tyle.... i wyladowałam przy tasmie na produkcji... dla kasy... dodatkowo z odpowiedzialnoscią za grupę ludzi. Dla wielu to wielkie osiagnięcie....szef grupy.... wielki sukces. Dla mnie mimo wszystko nie. Coż takie mamy czasy... jedziemy za chlebem... No i moja filozofia zyciowa też mi nie pomogła... nie pozwala mi robić wielu rzeczy, które innym przychodzą z łatwoscią...Moni-czko, ja wiem, ze to co sie dzieje jest dla mojego dobra.... Wiem, bo nawet przykre rzeczy czy tragedie, które zdarzyły sie w moim zyciu okazywały sie w perspektywie błogosławieństwem... A Ptyś... może zgubi jeszcze parę kilo... bo będą targały nim wyrzuty sumienia... a moze odetchne z ulga, ze trudny temat ma poza sobą. Daj mu Boże jak najlepiej... Kochana Moni-czko.... trochę zapewne sie jeszcze pobujam z poczuciem straty.... ale trzeba ja przeżyć do końca, zeby iśc dalej.... Raki tak juz mają...Odezwe się za jakiś czas....

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

10 Mieczy - bo co nas nie zabije, to nas wzmocni

Smutna historia o 8 Kielichów

Zdrada